eviva l’arte, czyli pimp your face!

jako że dyżur w fabryce dobiega końca, wyłączam niniejszym maszynerię
i spieprzam stąd w podskokach, hopsasa!
w ramach akcji 'last minute’ idziemy zaraz gromadnie na billa violę,
bo cały ten artystyczny majdan zwija się już jutro i tyle będzie, musztarda po obiedzie.
no więc idziemy.
zahaczam Bubu na gmailu i się pytam grzecznie, czy reflektuje.
Bubu: – no idę, ale trzeba sie troszkę że tak powiem „pimp my face”
ja: – oeza, no to pimpuj się szybko!
dobra, ja też się pimpnę i grzywkę przyczeszę,
bo to przeca obcowanie z kurturom i sztukom jakby nie było…


 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x