jakieś złe we mnie wejszło i wyleźć nie kce. dusiołek usiadł mi na piersiach. i gniecie.
tchu mi brak i rzężę sobie z cicha, od czasu do czasu pokasłując.
żeby to jeszcze dopadła mnie jakaś spektakularna gorączka z majaczeniem,
zmysłowa chrypa lub budzący współczucie smark do pasa. żeby gdyby,
ale nie! ja to się nie mogę pochorować z przytupem, bo i po co?
zdycham więc sobie półgębkiem, pozbawiona społecznej empatii i rosołów przynoszonych w słoiku.
dogorywam sobie skromnie bez siatki mandarynek, szynki wystanej w kolejce ani kawy inki spod lady.
em… coś mi się chyba czasoprzestrzenie mieszają…
no w każdym razie chora jestem, chociaż nie wyglądam. więc proszę mi wierzyć na słowo.
tchu mi brak i rzężę sobie z cicha, od czasu do czasu pokasłując.
żeby to jeszcze dopadła mnie jakaś spektakularna gorączka z majaczeniem,
zmysłowa chrypa lub budzący współczucie smark do pasa. żeby gdyby,
ale nie! ja to się nie mogę pochorować z przytupem, bo i po co?
zdycham więc sobie półgębkiem, pozbawiona społecznej empatii i rosołów przynoszonych w słoiku.
dogorywam sobie skromnie bez siatki mandarynek, szynki wystanej w kolejce ani kawy inki spod lady.
em… coś mi się chyba czasoprzestrzenie mieszają…
no w każdym razie chora jestem, chociaż nie wyglądam. więc proszę mi wierzyć na słowo.
ej, czy mi się zdaje, czy ja właśnie próbuję się od CZEGOŚ wymigać? :>
[tak, to pytanie dosyć retoryczne]