wiosna warszawska (część II)

nie trzeba było daleko szukać:

wiosna ściele się nam u stóp…

i zwisa z drzew

hmm, wygląda całkiem smacznie… ;>

am-am… jak cukierki

wypiwszy dwa browczyki, zaz ruszyła dziarskim krokiem…

witać się z drzewem

aaaaaaaaaaaammmm!!!!

ueeeeeee…….

szukamy dziury w całym.

o, jest!

ruuuuuuuu-ra.

po tamtej stronie.

ser szwajcarski sprzed drugiej wojny.

no więc jedną rękę trzeba włożyć w dziurę,

a drugą (tę z aparatem) przerzucić przez wyższy od ciebie samej mur i cykać na czuja.

ząb czasu nie próżnuje. nadgryza.

iga też nie próżnuje. pali se.

mmmmm… kocham moje kochane papieroski, moje smerfetki suotkie, moje elemusie, mumumuuu :***

emisja dwutlenku węgla do ekosystemu

tymczasem ekosystem nic sobie z tego nie robi.

pączkuje se w najlepsze.

bezwstydnie.

zajebiście wyluzowany kwiat rumianku na bagnistym oceanie trawnika.

i samica mlecza.
prawie jak lotos.

dużo.

o_O.

tajniak.

żubrówka connecting people.

iga wdrapuje się na taras widokowy.

zadowolona.

twierdzi uparcie, że to nie jej.

a ten se spaceruje.

krokiem paradnym.

o, znalazł substancję odżywczą.

zadzieram głowę wysoko. obiektyw też.

drzewa eksplodują pączkami. prawie słyszę jak pękają.

z natury w kulturę.

ożesz, gołababa!

pixie i dixie.

za 50 lat.

[ja o dwóch laskach, bo wiadomo, że lubię dużo wszystkiego]

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x