menisk wypukły, czyli – lej z górką i nie chlap po stole

lipiec zapowiada się mocno fabularnie. dostałam kolejne zlecenie na 200-stronicowe „dzieło”.

znów więc będę wymyślać najbardziej niepoczytalne historie o niespełna rozumu bohaterach z mgły i galarety.

obym tylko – jak to mam zazwyczaj w zwyczaju – nie wczuła się za mocno, doprowadzając samą siebie

do stanu ostrej niewydolności mentalnej, kiedy to leżę z głową na klawiaturze, jęczę przeciągle

i warczę na każdego, kto śmie się do mnie zbliżyć na odległość mniejszą niż długość kija. z marchewką.

zawsze twierdziłam, że przerażają mnie długie formy.

choć przecież od niepamiętnych czasów szukam tej najbardziej pojemnej.
PS. tak trochę a propos, a trochę od czapy – oto Pan Witek, gość z Atlantydy:

forma Pana Witka jest bardzo pojemna

i elastyczna.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x