Gdybym tylko potrafiła choć na chwilę zatrzymać ten kołowrót myśli i skojarzeń,
wpadających i pędzących dalej pomysłów, niedokończonych zdań, naszkicowanych spraw,
rozpoczętych projektów, napisanych do połowy tekstów, niepokolorowanych w głowie rysunków…
wpadających i pędzących dalej pomysłów, niedokończonych zdań, naszkicowanych spraw,
rozpoczętych projektów, napisanych do połowy tekstów, niepokolorowanych w głowie rysunków…
W każdym momencie robie nie to, co akurat powinnam. Nie mogę natrafić na właściwy ślad.
Nie podejmuję tropu. Chodzę od ściany do ściany, drepczę po kwadracie, stąpam po linie,
kręcę się w kółko, kreślę nogami bezładne krzywe. Łażąc, nie potrafię się zatrzymać.
Stojąc, nie umiem ustać w miejscu. Leżąc, nie mogę uleżeć. Śpiąc, nie przestaję krążyć.
Rozniesie mnie w drobny mak i paprochy, a ja sie nawet nie zorientuję, bo będę rozumiecie – „zajęta”
oraz „potem, zaraz, gdyz teraz nie mam czasu, bo muszę jeszcze…”
Siedząc w knajpie, rozpalam niechcący ognisko na barowym stoliku. Upalam sobie palec, ale się nie przyznaję.
Ale mówię Wam, że nad tym zapanuję. Ograniczę także literówki i kawę.
Będę w skupieniu pochylać sie nad wszystkim i pieczołowicie obrabiać rzeczysiwstość.
apdejt 30 minut później:
kurwa, nawet „rzeczywistość” nie potrafię napisać po ludzku.
zaraz mnie coś strzeli.
PS. chcę iść potańczyć. LOVE Stromae & Jamel! :D
„”
komentarze ze starego bloga zazie-dans-le-metro.blog.pl