samozatrudnienie jako nieistnienie


Wczoraj kolejna osoba, którą zresztą bardzo lubię i nie podejrzewam o jakąkolwiek niechęć wobec mnie,
zapytała znienacka w czasie manifowej przechadzki:

– A Ty coś w ogóle robisz oprócz zajmowania się w domu mopsami?

Zamurowało mnie na milisekundę, aż wypadłam z marszowego rytmu i zgubiłam krok. 
Przez chwilę rozważałam, którą odpowiedź wybrać:

– No wiesz… Wstaję koło 11.00, potem długa kąpiel w pianie i kontynentalne śniadanie… 

Trochę internetu, tulenie mopsów, jakiś serial, wypad do kosmetyczki na botox, paznokcie i masaż, 
mały shopping z osobistą stylistką i kawa z paniami z Klubu Kobiet Sukcesu na Placu Trzech Krzyży…

– No wiesz, jak to jest… Na bezrobociu ponad rok, bez prawa do zasiłku. Codzienne kolejki 

w urzędzie pracy, setki wysłanych CV i wszędzie słyszę, że jestem za stara… Trochę poszlocham, 
napiszę list do rzecznika praw obywatelskich, zbiorę podpisy pod petycją… Potem jakieś zakupy 
w Biedronce, czasem to nawet starczy na kawę rozpuszczalną…

– No wiesz, jak to jest na gospodarstwie. Cały dzien roboty. Wstajesz o szóstej, sprzątasz chlewik,

oporządzasz dwie mopsie świnie… Karmisz, wycierasz fafluny i dupony, bo zaplute toto wiecznie 
i zaszczane… Potem pranie, obieranie ziemniaków, żeby kartoflanka w garze już dochodziła 
jak Syd wraca z pracy…

– No wiesz jak to jest… W depresji od ponad roku… Teraz to przynajmniej już z łóżka wstaję… 

Łażę w rozciągniętym dresie… Mopsy drą ryje, ja drę ryja… Przytyłam 10 kilo, ciągle płaczę… 
Łykam Xanax i trzęsą mi się ręce… Nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam…

– No wiesz jak to jest… Wstaję rano, robię kawę i zastanawiam się, o czym napisać na blogu…


……………

Dobra. Dosyć. Przecież miałam przestać się ludziom tłumaczyć z faktu, 
że siedząc w domu – nie chodząc do biura, nie kiwając się przy biurku, nie żłopiąc zakładowej kawy 
i nie przeglądając internetu za cudze pieniądze – także można pracować. 
Zazwyczaj dużo więcej niż standardowo. Ale co tam. 
Odpowiedziałam tylko:

– Mam dużo roboty.



Czyli znowu wyszło na to, że jestem po uszy zajęta miętoszeniem mopsów, piciem kawy, 
piłowaniem paznokci, zakupami na allegro, czytaniem pudelka i malowaniem rzęs. 
I dlatego wciąż nie mam czasu się z nikim spotkać na kawę.









komentarze ze starego bloga zazie-dans-le-metro.blog.pl









Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Scroll to top
0
Would love your thoughts, please comment.x