strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
przez cały poranek mali mistrzowie nie mogli oderwać wzroku od bezkonkurencyjnej sikawki ogrodowej,
sikawkę zdetronizowało jednak kolejne show, które rozegrało się przed obliczem małych mistrzów –
ale potem się zmęczyli, zrazili i zamknęli w sobie…
chociaż Miszur ostatnimi podrygami próbowała jeszcze grać twarzą w konwencji smutnego grubego pierrota
– A tera pacz, średziu gupi, jak prafdzify chies mafferuje z patyfkiem… Raf-dfa… Raf-dfa… pacz! Gjubo, nie?!
– Paff… fpiffaf fe patyfek w dzioba… jenfyk pfefufaf f bok i… mafferujef!!!
– Daj miii! Daj miii, gjuuuba! Puscaj!
– Ćsimam! Ćsimam patyś! Dobfe jeft umiejffowiony w paffy?!
– Nie reć tak fypko, bo ffiem udłafiff, średziu gupi… maffkaronie niepociumany…
– Oddawaj to, koffmafe!!! Ty… ty… Ty… Paffporcie Polsatu!
– Yyyghhhpffffhhh… Upfrrrrhhhh…. Hapfhssss… Yprhhhrrrr….
– Znisce ciem!
– Mlówiem po raf oftatni… Puffaj to!!!
– No dobja juf… dobja…
– A wieff co ceka niegfecznyf? Śfiniobicie!!!
– Ajbo pijeczka! Kumok, pacz! Znajazłam piłeczkeu!
– A ja znarazuam śrat po parufce… O, tutaj reżauła…
Zaz natomiast znalazła parówkę we własnej osobie i miętosi, turla, ugniata…
– pani matko, ja poproszeu chrepka z maseułkiem…
– Jasne, Kumok… i pasztecik z pomidorkiem!
– Pamiętajcie, że na blogu oficjalnie głodujecie i zazwyczaj odżywiacie się poza kadrem…
– W kadrze jesteście padnięte z niedożywienia!
komentarze ze starego bloga zazie-dans-le-metro.blog.pl