anatomia miłości || fizjologia przywiązania

strona główna > codziennik > mopsy  > kumokmiszur > czuczu

 

ubóstwiam swoje psy. od czubków płaskich niby-nosków po końce świńsko zakręconych ogonków.
uwielbiam je nie tylko podczas popołudniowej drzemki, pełnej słodkiego mruczenia i tulenia.
jeśli mam być szczera i dosadna – kocham także ich mniej malownicze wcielenia. bo nie da się inaczej.
mając psa – obcujesz z jego fizjologią bez żadnych tabu.
jesli brzydzisz się czegokolwiek – masz problem, współczuję.
mopsiki mopsy Kumok i Miszur
i nie mam na myśli jedynie sprzątania psich kup, które zdarzało mi się zbierać „gołą ręką” z chodnika,
kiedy jedna lub druga parufka postanowiła w najmniej odpowiednim miejscu
przekroczyć limit kupo-woreczków przewidzianych na jeden mopso-spacerek…
mopsiki mopsy Kumok i Miszur
chciałam raczej powiedzieć o tym wszystkim, czego nie widać tu – na blogu – a co jest.
a co jest? zarzygany dywan w pokoju. średnio raz w tygodniu.
osikana poduszka na łóżku. bo tak. bo Miszur miała fantazję wskoczyć i se ją osikać.
mopsie gruczoły okołoodbytowe wymagające „ręcznego” oczyszczania średnio 2 razy w miesiącu.
oprócz tego – bekanie, chrapanie, pierdzenie, memłanie oślizgłych gryzaczków
i siadanie mopsim tyłkiem na naszych twarzach.
mopsiki mopsy Kumok i Miszur
i wiecie co? kocham to.
jako alergiczka od lat zużywająca hektolitry antybakteryjnych hypoalergicznych kosmetyków, odkażaczy
oraz kilometry papierowych ręczników do wycierania twarzy, zmieniająca codziennie poszewkę poduszki, itp itd…
– tarzam się teraz z lubością w tym mopsim syfie i jest mi cudownie ;)
dzień bez buziaczka dla moich małych mord jest dniem straconym.
dzień bez wtulenia się twarzą w mopsi brzuszek jest dniem nierozpoczętym.
dzień bez mopsiej kończyny w oku, uchu lub ustach jest dniem nieprawomocnym.
mopsiki mopsy Kumok i Miszur
kocham to-to w całości, w pełnej okazałości.
histerykom emocjonującym się wizją pasożytów i chorób odzwierzęcych
przypominam o regularnym odrobaczaniu psa (oraz siebie – jesli taka ich paranoiczna wola ;)
do tego należy dodać nieustanne pilnowanie psów podczas spacerów,
by nie miały bliskiego kontaktu z obiektami o wątpliwej czystości biologicznej.
żmudna praca, ale się opłaca ;)
nie mam złudzeń. moje mopsy to ozdobne puzdereczka na krzywych nóżkach –
pękate pojemniczki na karmę, pićku, paproszki podłogowe i mopsie flaczki.
kocham ich zapach – mleczka, masełka i kukurydzianego chrupka.
są piękne na zewnątrz i wewnątrz.
przedwczorajsze USG Kumoczka wyszło idealnie. wszystkie flaczki są śliczne i zdrowe.
wynik biopsji cieszy jeszcze bardziej – guzek na łapce to stan zapalny.
na razie leczymy go antybiotykowymi zastrzykami, jeśli nie zejdzie – to wytniemy brzydala w znieczuleniu miejscowym.
no, to idę się wtulić w moje małe mopsie syfiary ;)
Wy też macie swoich małych futrzanych 'syfiarzy’? ;)
pomyslałam sobie, że Kumok i Miszur chętnie poznałyby ich wirtualnie lub realnie.
jeśli macie ochotę – napiszcie o nich kilka słów i przyslijcie foty na zaziezazu@gmail.com
zrobię parufkom na blogu sierściuchowego fejsbuczka ;P

komentarze ze starego bloga zazie-dans-le-metro.blog.pl

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
KJ

Mam tak samo, a dodatkowo uwielbiam wąchać pachnące trampkiem łapy ( takie spaniem rozgrzane) ….takie moje zboczenie ;)

Pozwolę sobie dodać do ulubionych tą cudną mopsią gromadkę :D
Pozdrawiam

Scroll to top
1
0
Would love your thoughts, please comment.x