strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
wiem, że są tacy, bo mi szlochają w komentarzach, że „kiedyś treść tego bloga płynęła z głębi Twojego serca,
a teraz… zszedł na psy i wychodzi z niego jakaś śmieszna groteska dnia codziennego”
żeby od razu zmieniać się tak diametralnie” – spieszę donieść, że nadal jestem czarodziejką z księżyca, mam 24 lata,
zero cellulitu i siwych włosów oraz wiecznie niezaspokojony apetyt na psychodramę,
excited?tymczasem przedstawiam standardowy weekend w naszej niestandardowej rodzinie czyli: poranny spacer z mopsami.
niewtajemniczonym wytłumaczę: żadne bieganie po rześkiej rosie, tylko siku i kupa. proste, czarowne i prawdziwe.
*z dedykacją dla wszystkich, którzy uważają mnie za niespełnioną macierzyńsko ryczącą trzydziestkę,
która zamiast zrobić sobie sympatycznego dzidziusia z jakimś równie sympatycznym Arkadiuszem czy innym Sebastianem –
kompensuje sobie życiowe deficyty, emocjonując się procesami fizjologicznymi dwóch grubych psów
Miszur, najmłodsza w rodzinie – prawdziwe mopsie enfant terrible – przestępuje niecierpliwie z nóżki na nóżkę, gdyż nie ma czasu
– Sipkoooo! Siiipkooo! Kto pierfszy do mega kupy po Arnoldzie, ten miszcz!
– A to jes taka chsia bolomczka… Zanim sie chies nacieszy kuponszczem, to on znika. To jest pszykre…
– I weś tu chsie sukaj wiatru w polu, a kupy w trawie… Poniefczasie… Nie da sie… I to jest pszykra bolomczka…
– Kupo, wróć!
[i niech Was nie zmiesmacza słowo „kupa” – ani też kształt, kolor, dyskusyjny zapach, faktura i konsystencja tejże.kupa, do cholery! nie róże i bzy, ale kupa. nie wymagajcie od niej zbyt wiele. to tylko kupa. i tylko jej nie możecie się wyprzeć.
to z nią obcujecie każdego dnia przez velvet miękki jak aksamit. tak, wy. eleganccy i naperfumowani. jecie i wydalacie.
i nie wiedzieć czemu, panicznie boicie się kupy swojego psa, która wygląda niemal identycznie jak wasza kupa osobista
i składa się z tego, co sami włąsnoręcznie podaliście swemu psu do zjedzenia.
to naprawdę zadziwiające…
tymczasem Miszur przechodzi szkolenie pozytywne…
– Miszur!
– Cio?
– Miszur?
– Siuham?
– Siad!
– Ciooo…?
wiele można powiedzieć o Miszurze – zwłaszcza używając przymiotników: krnąbrna, niegrzeczna, rozwrzeszczana, nieposkromiona…
ale jednego nie sposób jej odmówić – inteligencji i kumacji.
– No siedzem! Poploszem o benefita!
[ dziam… dziam… dziam… dziam…. ]– Pacz, matka! Ja też se usiomdem! Daaaj!
– Cy siem stoi cy siem lezy mopsi chlupek siem należyyy! Cy siem kopie cy siem sceka – tsa wymagać od cuowieka!
– Talchomińska bujność tlawy wysmienita do zabawy!
sielski wypas gruboników tarchomińskich przerywa nagłe pojawienie się psa Jawora:
– Siemka, lalusie! Łooooozaaaap?
– Łooozaaap, Jawor! Łoć ya dułin?
– Jaaawoool! Jaaaawoool! Paaac, bedzie zemsta lalusiufff!
– Ej, lalusie… Może mały melanżyk na kwadracie Majkiego? Mysza i Kuki robią seciki, Wedel zapodaje fristajlem…
– Ej, Jawor… Przecież to po dobranocce! Opierniczasz wtedy świńskie ucho i oglądasz M jak miłość!
– A ja ogrondam holloly duchoskie i flakoskie! Ale ej… ty… Jawol…
… a co ty kcesz od mojej mamuuusiii! Spierniiiczaaaj! […aaaa-dziam!!! dziam!! dziam!! dziamm!!!]
– Dzaaaaaam!!! dziam dziam dziam dziam dziaaaam!!!! Spiernicaj, zdlajco chsi! Occep mi siem od mamusi!! Nie psypipcaj siem do głaskaniaaa!!
– Co ty powiedziałaś, mały wypierdku mamuta?!!
– A nic… nic… Taka tam wies… chsia paplanina…
– Plooosem paanaaa! Bijoooom mauegooo!!
– Dzizus kurva krajst… Chwili spokoju…
– I co? Zemsta lalusiów? A gruby mściciel nie partycypuje, hę?
– Nie mam czasu… Zajemta jestem! Zresztom mnie tu nie ma!
– Zamawiam!!! Stop! Lobie siku!!!
– Spoko, Kumok! Poladze sobie! Mam psewage!
[ przewaga była miażdżąca i bardzo rozwrzeszczana – dlatego Jawor wraz ze swoim panem skapitulowali i machnąwszy ręką udali sie do domu]
– lalalalalalaa!!! lalalalala!!! zwycienstfooo! śfientoo lalusiuuuufff!!!
– Tera bede wywijać macetom! Hadziaaa!!! Oto miec obosiecny i saleńco niebezpiecny!
– Mama, daj! Tylko gupki nie wiedzom co to chlupki!
– Dobra, ja mówię: pas.
– A ja mówiem: tluskafkowe stuuudioooo!
—————————
a ja mówię: trololololo!
”komentarze ze starego bloga zazie-dans-le-metro.blog.pl