strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
kiedyś ten blog był o mnie. no wiecie, odmęty jaźni, projekcje wyobraźni i reszta
w dosyć powszechny i lubiany deseń “jakże-ja-jestem-kurwa-skomplikowana” oraz “w kratkę”.
no więc chyba już nie jestem. albo przestało mi się chcieć o tym pisać. bo ileż można.
w tym roku blog zazie skończył 9 lat. powinnam dorosnąć, dojrzeć, cokolwiek.
no dobra, ustatkowałam się. mam rodzinę. mam firmę. mam fchuj faktur, których nie ogarniam.
mam coraz więcej pomysłów, planów i zabawek, coraz więcej roboty, zleceń i projektów.
tymczasem doba ma coraz mniej godzin. rachunki są coraz wyższe, a zus przestał być preferencyjny.
jasne, że szykownie było być eteryczną długowłosą Olgą, która ważąc 52 kilogramy uroczo opycha się cukrem.
to se ne vrati. i dobrze.
zastanawiam się tylko nad formułą tego bloga. na ile nadal mogę upychać tu swoje „mi_mnie_moje”,
a na ile dyskretnie usunąć się w cień i oddać miejsce kumokowi i miszurowi,
które – nie oszukujmy się, lecz też darujmy sobie kokieterię –
są bez wątpienia bardziej spektakularne niż ja sama.
2011-09-21
————————————————————–