kimołajki

noc. ciemno. leżymy. wiercę się i wzdycham. nie chcę spać, bo mnie nosi.
mam nowe pomysły, chcę je rozrysować, już teraz, opowiadam je sydowi
i instruuję, jak będzie wrzucać przez rurę ludzika do roztworu z soku malinowego,
– a ja w tym czasie będę… och, syd, nie mogę spać! nie mam czasu!
– ja też nie mogę spać – mówi syd.
– dlaczego? – pytam.
– bo może pod poduszką gniecie mnie prezent od mikołajka? – śmieje się syd.
– jaktooo???!!! – opada mi szczęka, bo kurwasz zapomniałam o mikołajkach –
i zaciekawiona wkładam rękę pod poduszkę syd. pusto. no fakt, gdyż zapomniałam.acha, czyli pod moją? wkładam rękę! jest!!!
syd się śmieje, że nawet gdyby mi włożyć kilo ziemniaków pod poduszkę, to bym nie poczuła.
ej! wyciągam! aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!! łowca androidów dicka!!!
uwielbiam!!! kocham!!! pożądam!!! pragnęłam tegoż właśnie!!! no szok! mikołajek!!!!
– tam jeszcze coś jest…
– co?!! – zrywam poduszkę i ląduję ryjem w jelly beans.
jeden ruch i połowa opakowania ląduje w moim ryju.
jestem szczęśliwa. jestem niedobra. zapomniałam o mikołajkach.
zasypiam.
przez całą noc śnią mi się Eliasz i Ilsa – moje dwie mini pullipki.
we śnie zastanawiam się, czy wymienić im ciałka na 11-cm czy 23-cm Obitsu
oraz jak im przymocować głowę.
kiedy się budzę, nadal się nad tym zastanawiam.
i teraz też.
ciałko krępe i słodko-dziecięce czy smukła dziewczęca sylwetka?
Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
lola

Ha! Właśnie film oglądam po raz 118 i pomyślałam : od ilu to już lat chcę też książkę :) Ale czad :)

Scroll to top
1
0
Would love your thoughts, please comment.x