I never make the same mistakes twice. I make it five or six times, just to be sure.

moje odchudzanie raz za razem biorą diabli. moje postanowienia regularnie idą się gonić.
moją silną wolę można włożyć pomiędzy młot a kowadło, a następnie między bajki.
moja zdrowe odżywianie to głodówka od rana do 18.00, a potem wielkie żarcie.
moje spanie to spontaniczny happening od przypadku do przypadku.
moje płacenie rachunków to paniczne regulowanie zaległości raz na kwartał.
odpisuję na maile średnio po 3 tygodniach. telefonów nie odbieram, bo myślami jestem gdzie indziej.
nie słucham co do mnie mówią, chociaż w sumie potrafię powtórzyć słowo w słowo.
rzeczywistość w moich rekach zamienia się w strzelający dookoła popcorn,
którym dostaję w oko i padam zamroczona, przewracając wazon, z którego woda zalewa kontakt,
wysadzając korki w całym mieszkaniu. ja już nie mogę. naprawdę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

czasami mam wrażenie, że ze swojego życia niechcący robię to,
co Max Raabe z piosenkami, które wszyscy inni śpiewają serio…

 

 
it doesn’t mean that I’m serious 
’cause to lose all my senses 
that is just so typically me…

 

 

 

 

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
zaczarowany ołówek

Zaz, lubię tego bloga, ale nigdy się tu nie wypowiadałam. Ale teraz tak chwytasz za serce i tak wołasz 'pomocy’, że nie wytrzymałam ;).
Nie ściemniajmy i nie pocieszajmy się: 70 kg przy Twoim wzroście to jest już gruba przesada.
Jednak głodówki i diety powodują na ogół efekt przeciwny do zamierzonego, albo tylko chwilowy, bo potem: buuum! jeszcze więcej kg jest. Moja rada z autodoświadczenia płynąca: jedz tyle samo co zawsze i po 18 też, tylko rozbij to sobie na 5 posiłków. O której wstajesz? Powiedzmy, że 7.30. Wpierniczasz sobie wtedy pierwsze śniadanie z kawą. Węglowodany jak najb. mogą być, ale typu banan z jogurtem i płatkami, czy pajda chleba, nawet z masłem, byle nie żadne, jak ktos tu napisał, dmuchane buły. Możesz to zastąpić ew. batonikiem, a co!, tyle, że to trochę śmieciowe żarcie. Teraz uwaga: za 3 godziny znowu jesz! Kanapka, druga kawa czy herbata, jabłko. To o 11.30. Potem 13.30 – Ty znowu zajadasz!: ryba z brokułami, sałata z tuńczykiem i jajem, albo mięsko jakieś tam z warzywami, surówką etc. Tyle, że lunch jest już bez węglowodanów zauwaz. 16.30 Zaz znowu je! Czyż to nie wspaniałe??:) Ciepłe jedno danie znowu. Bez węglowodanów, czyli chleba, makaronu etc. I to nie koniec wpierniczania. Jeszcze kolacja! Jak chodzisz późno spać to nawet i o 8 zjedz (bo głodny człowiek nie może zasnąć i po nocach w lodówce buszuje). Przy kolacji będziesz już tęskniła za węglowodanami, tym bardziej, że wędzony łosoś np., czy zimne ugotowane jajo nie smakuje bez chleba. Więc zjedz pieczywo na kolacje, ale chrupkie.
Nie licz kalorii, nie głoduj. Jedząc tak często nie będziesz głodna i w sposób naturalny ograniczysz porcje na talerzu – sama zobaczysz. Kilogramy zaczną spadać. Dlaczego? Ponieważ jak jesz nieregularnie, lub np. po głodówce całodniowej zjesz obfitą kolację, to Twój mózg głupieje z lekka i interpretuje to tak.: oho! coś się dzieje, ciężkie czasy są, może wojna, trzeba gromadzić zapasy! (w postaci tłuszczu i kg oczywiście). Karm więc ciało różnorodnie i często (ale nie tylko batonami na Boga!) – ZAWSZE o tych samych porach. Niech wie, że wszystko jest ok. Że jak przyjdzie ta, a ta godzina, do dostanie jeść. Poczuje się z Tobą bezpiecznie jak Twoje mopsy. I nie będzie gromadzić żarcia po katach, czyli w udach ;). Serio.

A jak chcesz szybkich efektów na wiosnę, to oprócz tego dawaj na bieżnię, codziennie! Będziesz miała dobry humor (endorfiny) i będziesz szybciej chudnąc. A wyglądac powinno to tak: po 15 minutach rozgrzewki maszerujesz sobie przez 35 – 45 minut i czytasz książkę albo pisemko. Bo organizm spala tłuszcz w tzw. średnim tętnie (a nie wtedy gdy się dostaje czerwonych plam na twarzy z wysiłku). Jest taki wzór: 220 (to jakieś ludzkie bezp.maksimum ponoć) minus Twój wiek równa się 190 (?). Z tych 190 wyliczasz ok. 70 proc. – czyli musisz spacerowac sobie czy rowerować przy tętnie ok. 130. W siłowniach maszyny pokazują Ci same to tętno na zegarach. Zapytaj kogoś na siłowni jak ustawić bieżnię by maszerować równo z tętnem 130. Mozna taki zegarek też kupić w sklepie sportowym i samej sobie mierzyć tętno podczas spacerów z psem.

Jesteś młoda, będziesz miała bardzo szybkie efekty, zobaczysz. Ja za te proste rady zapłaciłam jakimś ditetykom i trenerom kupe kasy po tym, jak urodziłam dziecko i wyglądałam jak foka. A na plaży jak bezradny wieloryb wyrzucony na brzeg i czekający na pomoc Greenpeace. I podziałały! Dlatego dzielę się nimi z Wami dziewczyny. Powodzenia! Bądźcie piękne na wiosnę! :)

archiwistka

Święte słowa. Ja jem 4 razy dziennie, ale zawsze o tych samych porach. Nieraz co do minuty, po prostu w pracy robię sobie dwie przerwy na jedzenie, nawet na batonika. I organizm już bez zegarka wyczuwa, że moment jedzenie się zbliża. Tylko ja jem co 4 godziny. Ale fakt, że jak byłam w szpitalu to lekarze kazali jeść właśnie co 3-4 godziny, nawet jakieś jabłuszko, pomidora.

sandalymojzesza

Śniłaś mi się dzisiaj, między śmiercią mojej babci a wygraną w jednorękiego bandytę i chęcią okradzenia mnie z niej.

Sn był naprawdę realistyczny. Byłyśmy u specjalisty od zwierząt, który je diagnozował. Był kobietą, szaloną, intrygującą. A pracowała w dyskotece. Dyskoteka była hardcorowa z wykorzystywaniem mężczyzn przez mężczyzn w tle. Po imprezie zaprowadziłyście mnie do Waszej ulubionej piekarni.

Ciężko oddać emocje z nim związane….dziwny zlepek.

Jo

moze zamiast ciągle ze soba walczyc, sprobuj sie zaakceptowac. albo przynajmniej przyjac to jaka jestes. jeśli rzeczy które wymienilas wplywaja w jakims stopniu na jakosc Twojego zycia, to glownie dlatego ze TY tak je pietnujesz. masz w okol siebie ludzi ktorzy Cie kochaja, masz przyjaciol ktorzy Cie cenia i szanuja, nawet „obcym” w pewnym sensie zalezy na Tobie. nie zrozum mnie zle, wiem ze nic nie jest proste…

Blue

No wszystko od razu się nie da :) A na te najbardziej niecierpliwe dni: http://make-everything-ok.com/

karina klon

Z tego odchudzania robi się Dziennik Bridget Jones! ;-)

Oho vel Jaszun

niemożliwe, OD WCZORAJ nie udało Ci się osiągnąc oszałamiających sukcesów na tym tle? SZOK!

karcia

Od razu mi raźniej:)

Scroll to top
8
0
Would love your thoughts, please comment.x