you’ve got… MESS!

oto spowiedź dziecięcia wieku:

serdecznie, gorąco, pokornie i szczerze przepraszam wszystkich,
którzy w ostatnim okresie napisali do mnie maila i nie otrzymali dotąd żadnej odpowiedzi.
przepraszam, biję się w pierś, kajam i proszę o wybaczenie. naprawdę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

wszystkie maile czytam, wszystkie zachowuję i już-już mam odpisać…
kiedy nagle: dzwoni telefon, idę po kawę, przypominam sobie, że miałam sprawdzić cośtam,
z kimś się zagadam, przeleci mucha, przyjdzie sms, wyskoczy powiadomienie, coś mi wpadnie do oka
i… koniec. po ptakach. pozamiatane. dekoncentruję się, rozpraszam, porzucam to, co zaczęłam,
zapominam, nie wracam, potem sobie przypominam, ale wtedy już jestem gdzie indziej, dalej,
w biegu, w gonitwie, w galopadzie i wewnętrznym rozedrganiu.

zawsze sobie powtarzam, że moje ADHD mnie nie usprawiedliwia.
ale musicie uwierzyć mi na słowo, że strasznie ciężko mi nad tym wszystkim zapanować.
gonią mnie niewystawione faktury, niezapłacone rachunki, nienapisane maile.

btw – jeśli ktoś z was wysłał ostatnio do mnie smsa, na który nie dostał odpowiedzi –
spieszę z wyjaśnieniem: orange zablokowało mi połączenia i smsy wychodzące,
gdyż zapomniałam zapłacić rachunku. żenada. porażka. wiem. przepraszam.

nie działają na mnie przypominajki, kalendarze, zapiski w notatniku,
nie działają na mnie wszelkie cudowne aplikacje i systemy Getting Things Done.
mam tony poradników w stylu: „Jak zapanować nad czasem i przestrzenią”,
regularnie czytam serwisy typu  produktywnie  i neominimalizm. serio, nie żartuję.
szukam na siebie sposobu. szukam ratunku. i wciąż tonę w chaosie. topię się.

wierzę jednak, że człowiek może się zmieniać. a przynajmniej nad sobą pracować.
i choć trochę nad sobą panować.
nie chcę być wciąż na lekach. nie jestem z nimi pogodzona.
nie, nie przyzwyczaję się. nie chcę.

pierwszym krokiem w kierunku poskromienia samej siebie jest dla mnie jedzenie.
wierzę, że po 10 dniach Master Cleanse uda mi się wprowadzić racjonalny reżim żywieniowy.
kolejnym etapem będą regularne pory snu i działania. regularne posiłki. regularne czynności.
we wszystkich dziedzinach życia potrzebuję ram na tyle mocnych, by nie udało mi się ich rozsadzić
kretyńską energią narowistego źrebaka, który gotów jest złamać sobie nogę
tylko po to, by skakać w poprzek i wspak.

na dobry początek – odpiszę na maile, wystawię zaległe faktury i popłacę rachunki.

trzymajcie za mnie kciuki!

 

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
monia

jak dobrze, że nie wysyłałam do ciebie maila ani nic ;)

matylda_ab

Hm, a ciekawe, czy pewna hand made karteczka dotarła? Hm… :))))

Fika

Właśnie właśnie, ja wysłałam Wam mail…. myślałam, że w odpowiedzi chociaż wesołą minkę dostanę, a tu nic :(

Ale stwierdziłam, że pewnie na takie nieistotne rzeczy nie odpowiadasz Zazie…;/

Pozdro!

archiwistka

Ojej, ja od 3 dni za czynsz płacę…. Też zbieram się w sobie, odcinam od netu i zabieram do pracy. Powodzenia!

Scroll to top
5
0
Would love your thoughts, please comment.x