no i mamy spokój. oraz wniosek: jednak wcale nie chcę mieć poczytnego blogusia
z niepoczytalnymi trollami w komplecie. wolę niszę i ciszę.
żołądek nieco się uspokoił, ale póki co nie będę go doświadczać dietami.
muszę to jeszcze przemyśleć. jak wszystko inne.
tymczasem projekt wyprzedaży książek nieco się rozrósł
i wychodzi na to, że puszczam w świat całą bibliotekę powiatową
w takim na przykład Knurowie, który niniejszym na wszelki wypadek pozdrawiam.
ledwo to ogarniam. ledwo. cierpliwości, jeszcze chwila.
a jeszcze
rozczula mnie to
czerwcowe popołudnie Syd i Kumoka
Miszur wtulony poza kadrem. tym razem Kumok w ramionach Mamusi, wielka to rzadkość, bo Kumok preferuje raczej spanie w nogach,
ale dzisiaj ma wyjątkowo zły humor – na spacerze jakiś rozzłoszczony terier obszczekał Miszura, więc Kumeczek musiała interweniować,
co przy jej zenistycznym temperamencie i stoickim spokoju było nie lada wyczynem. no ale czego się nie robi dla własnego berbecia ;)
nie tylko Ciebie rozczula :) zdjęcie cholernie dobre!
miło bardzo:)
z mopsami fajnie:)
widuję bloga od zaszłych czasów przedmopsowych i nadal zamierzam:)
a trolle też ponoć po coś są:)
Uwielbiam do Was zaglądać :).
jak u mistrzów flamandzkich. very nice.
Nie jestem zagorzałą fanką mopsów (to pewnie dlatego, że jak dotąd nie miałam z nimi styczności), ale lubię tu przychodzić, bo cenię sobie radość, wolność i Twoje przemyślenia. Pozdrawiam :-)
Podmiejska biblioteka czeka na nową transzę :)
w takiej samej pozie śpi właśnie mój dziad z kotą :))
Sliczne zdjecie, w koncu Mopsik sie napracowal i musi odpoczac! Kumok potrafi tak fajnie zrolowac jezyczek, jak ona to robi??
Twoja mopsia historia jest tak inna od mojej..moja mama zawsze kochala psy i bylo ich w moim domu rodzinnym zawsze pelno, byly duze, czasami z ulicy, wszystkie kochane. Niestety lata pozniej we wspolnym mieszkaniu z moja drugo polowa pomaranczy nie moglam miec psa, cierpialam tak bardzo ze przygarnelam kota sasiadki ktory mial zostac oddany do schroniska, zrobilam wszystko zeby zostal. Zwierzeta zyja krocej niz ludzie, 3 lata temu Amon odszedl do kociego nieba. Bylam zdruzgotana, nie chcialam juz wiecej pokochac…
Moze to nieprawdopodobne ale pierwszego Mopsika nie zobaczylam na ulicy tylko na obrazie znanego malarza James Tissot z 1869 roku przedstawiajacym dziewczyne w lodce za ktora siedzi jakas mala malpka? Nie to pies! Mops? Dlugie wieczory spedzone w internecie pozwolily mi poznac troszke tego malego smiesznego goscia. Wiele negatywnych komentarzy na temat marnego zdrowia, zbyt plaskiego noska przez ktory nie moze oddychac, itd. Po dlugich poszukiwaniach znalazlam hodowle staroniemieckich Mopsow z troche dluzszym noskiem, nie majacych problemow z oddychaniem, biegajacych 10km bez zadyszki. Na drugi dzien powitala nas gromadka malych pieskow ktorych ludzkie imiona daly do myslenia: Alfons, Hedwig, Brigitte, Hildegard, Isolde. Pierwszy raz zobaczylam te wspaniale istoty, nie chcialam juz do domu, niestety musielismy czekac prawie rok. Oplacalo sie, Else jest wspaniala – niestety okazalo sie ze ma problemy z kolanem ( uszkodzona lekotka), 4 tygodnie temu zostala zoperowana, kuleje nadal :-( Ma moze ktos z Was doswiadczenia w tym kierunku? Jestem w rozpaczy i mam nadzieje ze to potrzebuje czasu. Jutro termin w klinice, trzymajcie nam kciuki…
piękna historia!!! mops staroniemiecki? dasz link do tej hodowli?
ja podziwiam zdjęcia Else na kompie Syd :)))) prosimy o więcej!
a co do problemów ortopedycznych, to np tutaj w Warszawie wszyscy polecają doktora Sternę – może warto by do niego wysłać mailowo skany rentgenowskie Else w ramach konsultacji?
Kumok swego czasu miała problemy z kręgosłupem i chwilowe paraliże tylnych łapek – pomogła jej seria laseroterapii u naszego dr Radajewskiego oraz dwa preparaty: Inflamex (naturalny przeciwbólowy i przeciwzapalny wyciąg roślinny) oraz ArthrofosForte na wzmocnienie stawów.
Może zamiast interwencji chirurgicznej spróbujecie jakiejś rehabilitacji? Sciskam Was mocno i buziaki dla Else – dawajcie znaki! :***
droga Zazie, dziekuje, odczekam co jutro powie dr. rzeznik i zglosze sie do Ciebie.
Mielismy strasznego pecha, Else jest pierwszym staroniemieckim Mopsem z ta okropna wada. Jej rodzice, dziadkowie, pradziadkowie byli zdrowi. Wlascicielka hodowli byla zaszokowana, bardzo nam pomagala w tym tak trudnym dla nas czasie. Kazdy kto ma jej mopsika nalezy do rodziny.. Zobacz: http://www.chateau-des-carlins.de
Spotykamy sie regularnie, 50 Mopsikow to minimum, wspaniali ludzie.. kochane pieski… tak mi przykro z ta choroba, ale moze bedzie dobrze…Else dostaje ArthroGreen, preparat na wzmocnienie stawow.
Dla mojej coreczki jestem nawet gotowa pojechac wiele kilometrow do Waszego lekarza, jak nasz juz nie pomoze….Buziaki tez dla Syd, Kumoka i Miszura :-)Mam nadzieje ze Kumok juz nie ma tych problemow z kregoslupem i paralizem lapek, Boze jakie to okropne…Calusy
Uffff, już po burzy ;) ?
hah, własnie widzę, że anonimy nadal napierdalają pod notkami o paradzie i homofobii… ;)
trzeba napisać petycję do Chustki, żeby już żadnego fajnego bloga nie polecała ;)
od Chustki przybyli tu nie tylko anonimowi trollokształtni :P
wiem, ale jakim kosztem! ;)
i ja się bardzo bardzo cieszę z tych nowych nie-anonimowych Czytaczy :)))
…to prawda;-)
piękności! obie!
każda w swojej kategorii wagowej ;)
Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś. Miszurek na posterunku!
zawsze gotowa, żeby zacząć pruć dzioba ;)
Otóż to, Zazie! Jeśli ktoś ma do Ciebie trafić, to trafi, a zbyt duży tłok generuje ferment. Ja trafiłam tu przez mopsy, bo tak jak Ty uwielbiam te psy. Znalazłam fajne zdjęcie w googlach i klik, a tu niespodzianka i jeszcze ciekawiej, bo oprócz pięknych zdjęć, naprawdę doskonałe teksty. I tak już zostałam, raczej na stałe, no chyba że mnie wygonisz :-) Jestem wielką fanką Twojego talentu, sama niestety, kompletnie nie potrafię pisać, ale za to umiem poznać się na tym co dobre, tak myślę :-) I tak jak Ty, trochę fotografuję. Trzymaj się dzielna, piękna kobieto!
PS. Nie wiem dlaczego, ale przez kilka miesięcy czytania Twojego bloga, wydawało mi się, że Ty to Syd, tzn. że to Syd pisze bloga :-) Może to coś znaczy?
osobliwe qui pro quo – powiem szczerze, odnośnie autorstwa bloga ;P
a można Ciebie gdzieś w sieci znaleźć? ;)
Jeszcze nie :-) Jakoś brak mi śmiałości, ale kto wie? Jak narazie dużym osiągnięciem dla mnie jest zabranie głosu w dyskusji, brrr… A wracając jeszcze do mopsów, zerknęłam na stronę hodowli, którą podała bella. Faktycznie, rzadko już spotyka się taką budowę mopsów, chociaż to już nie te mopsy co pierwotnie. W sieci trafiłam na rycinę ze starego niemieckiego podręcznika dla hodowców z 1897 roku, na której widać jak kiedyś wyglądały te psy. Takie właśnie mopsy oglądamy na starych obrazach. Kiedyś mopsy były wyższe, miały dłuższe nogi i mniejsze głowy, no i najważniejsze, dłuższe kufy.
Słodkie lenistwo….zazdroszczę ;-)
za każdym razem mam ochotę błyskotliwie skomentować, ale jak się zabieram do pisania, to zostaje mi to jedno: kumok jest piękna!
Kumok jaka jest każdy widzi. Syd jest piękna :)
jest!