jest jak jest. czyli przeważnie śmiesznie.
nie mogę traktować siebie zbyt serio,
bo bym oszalała. jeszcze bardziej.
daj se siana, jesienny mały boże.
jak długo można mieć trądzik młodzieńczy
i duchowe rozterki dojrzewania płciowego?
jak często można tracić poczucie sensu życia
i gubić swój własny wątek?
ile razy dziennie da się skakać z balkonu
i sunąć majestatycznie nad ośnieżonymi dachami miasta?
ile słów napisać, które miałaby jeszcze bardziej obrazowo,
jeszcze bardziej przejmująco i głęboko opisać, że
jest mi chujowo jak jasna cholera.
w ramach protestu postanowiłam zacząć siebie ignorować.
mam dosyć. chcę żyć beztrosko i nie martwić się.
podobno pieniądze rozwiązują większość życiowych problemów.
więc niniejszym postanowiłam być bogata.
ipse dixit.
No, coz. Mam tak samo ostatnio. Zeby nie powiedziec , ze od paru dni duzo gorzej. :(
oj , mam tak samo.
jaka to ulga, że inni mają podobnie :D
Patti! bardzo mi się podoba „zbieranie na rzygi” (też na nie zbieram, czasami muszę skarbonkę opróżnić przedwcześnie jednak). a ten klosz to może we wigilie powieś – będziesz miała taką małą uroczystość ze zwieńczeniem – już nie osranym. dziękuję – mnie też się polepszyło!
mam nadzieję, że po przelaniu na bloga jest trochę lepiej.
Mar ma rację: on wygląda na tarczycowca. ten Twój ipse dixit ;)
Ja też się czuję kompletnie nie w swoim wieku. Mało tego, od jakiegoś czasu mam wrażenie, że od kilku lat realizuję różne rzeczy, które jakimś cudem przegapiłam będąc zdołowaną, nienawidzącą całego świata nastolatką. A tak w ogóle to do 31 października 2013 roku muszę napisać doktorat i już kurde wiem, że oszaleję, ale na pewno nie napiszę, bo przydarzy mi się sto tysięcy innych rzeczy.
Podsyłam Ci Zazie przytulasa i pogłask po głowie. Raz lepiej, raz gorzej, ale zawsze w następny dzień się wskakuje. Ja dziś z wkurzenia miałam szkolny hałas, wciąż powiększające się wałki umacniane przedwigilijnymi wigiliami i poczęstunkami, a z miłych paczka z Danii od firmy klockowej. Przysłali nam brakującą część do Black Phantoma! wzrusz. całus.
Pogło Was czy co????
Nie rzucać się, nie łazić po dachach i innych wieżowcach……pierdyknąc komuś z bańki to przejdzie.. albo uchlać się z innymi osobnikami…. jak tak zrobiłam trochę przeszło……..mam taki wkurw na pogodę że jak rano wstaję to wydaje mi się że to wieczór i się dopiero kładę… jak pomyślę że Święta i mam stać w garach to mnie bierze na rzygi……….a jak jeszcze pomyśle że nie ma zrobionych świątecznych porządków…….wróć……….ż a d n y c h porządków to dostaje tiku nerwowego……żeby nie było dzisiaj w ramach w/w ściągnęłam w kuchni szklany klosz od lampy obsrany przez letnie muchy bo już był na niego czas …..siedząc na kanapie w salonie nie dało sie tego nie zauważyć………tego osrania oczywiście………i namacza się to szkło od rana w wannie ale nie mam weny żeby go umyć……stojąc na krześle i ściągając to gówno zamiast patrzeć tylko na lampę moje rozbiegane gały przeleciały górę szafek kuchennych i grę lodówki………..to co gały zobaczyły przeszło moje wyobrażenie jakie formy może przybrać BRÓD……….gały zobaczyły a ręce zastrajkowały…….i tak toczę od rana sama ze sobą walkę wewnętrzną…………ręce nie chce ni huja współpracować…….. jak zdążę do Wigilii powiesić klosz to będzie sukces i porządki świąteczne będę uważała za zakończone……..
No ………..a do mnie Mikołaj nie przylazł……..cham jeden!
wiesz Patti, Twoje wkurwienie poprawiło mi humor hahahaha… wróć… zajebiście poprawiło mi humor :)))
I tak ma to działać:))
Patti- to ze zauwazasz klosz czy szczyty szafek kuchennych to dla mnie abstrakcja i jawisz mi sie jako osoba z ambicjami PPD- ja ostatnio ignorowalam pare dni zarzygany przez kota kaloryfer( kot moj lubi zanim zacznie rzygac wejsc na drapak, stol lub okno i dopiero wtedy…chyba zeby sie lepiej rozbryzgiwalo
wiec widzialam ten zarzygany kaloryfer i firanki ale bylam w tak chujowym nastroju ze po prostu siadzialam tepo na kanapie z pustym wzrokiem a potem poszlam spac, przez kolejne kilka dni robilam to samo; dopiero wczoraj znow zauwazylam wysuszone rzygi i w tej formie wessalam je do odkrzurzacza co tez wymagalo ode mnie mobilizacji i wprowadzilo mnie w stan na granicy placzu badz jebniecia ze zlosci odkurzaczem
firanka wisi dalej i nie zamierzam jej zmienic na swieta- wiec sama widzisz jak wyglada takie prawdziwe dno
AAA! Trądzik młodzieńczy na mózgu mam!