jeśli dziś jest czwartek

to lecimy do Walii.
a raczej suniemy saniami przez zaspy, zamiecie i zawieje śnieżne.

walia_01

Okęcie daje radę. nic dziwnego, wiadomo przecież, że polski lotnik poleci nawet na drzwiach od stodoły.
tymczasem lotnisko w Bristolu grymasi od tygodnia. jeszcze we wtorek było zamknięte. gdyż spadł śnieg.
a wiadomo, że przy minus trzech Anglicy zamykają szkoły, a przy minus pięciu przestają wychodzić z domu. co za delikatny naród!

 

a my musimy lecieć, bo Mia Zoe na nas czeka i z radości przebiera małymi mięciutkimi nóżkami…

walia_02

po spędzeniu bitej godziny w grzejącym silniki samolocie – juuuuuu, wystartowałyśmy!
tym razem oszczędzę wam pierdyliarda zdjęć chmur i krajobrazów z lotu mechanicznego ptaka, albowiem nie wzięłam aparatu.
serio. jestem zmęczona, znużona i jest mi wszystko jedno. nie mam ochoty na robienie zdjęć. od biedy popstrykam telefonem.

 

Bristol wita nas lekkim śniegiem i uogólnionym roztopem.

walia_03

podpieram się nosem. nie spałam całą noc na okoliczność dedlajnu przed wylotem. sometimes hate my job.

 

karmelowa latte na bristolskim lotnisku podnosi mnie nieco na duchu

walia_04

marzę jeszcze o chips& cheese…

 

i oto proszę, marzenia się spełniają…

walia_05

napchani po kokardę jedziemy do dzidziusia ;)))

 

 

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
aga9955

miłego wypoczynku:)

Ania

:))

Scroll to top
2
0
Would love your thoughts, please comment.x