wydrążony w zimnych trzewiach lodowca – Lodowy Pałac – miał mnie zachwycić i obezwładnić. no cóż. rozczarował kiczowatością.
wolałabym chyba czyste, puste i pokrętne labirynty, którymi mogłabym spacerować, wsłuchując się w szklano-krystaliczną muzykę sfer.
tymczasem utknęłam na chwilę w mrożonym disneylandzie. oh, so peculiar!
Subscribe
0 komentarzy