pod fotkami, mopsami, lalkami, kolorami, słowami, humorami – jestem ja. wciąż ta sama.
poszarpana, niewyspana, niepozbierana, rozebrana, pospiesznie pozamiatana.
nadal jest mi słodko-gorzko, lecz uparcie milczę. język za zębami.
coś tam robię, coś piszę, ale bez większego przekonania. czekam na wrzesień,
bo we wrześniu zawsze zaczynam się na serio.
don’t pretend to sleep
while I’m burning…