strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
są ludzie, z którymi od razu coś „klika”. tak po prostu. bez zbędnych proszę, dziękuję, bardzo mi miło.
takich ludzi często poznajemy po… mopsie ;) mops jest znakiem szansy na wzajemne zrozumienie,
sygnaturą emocjonalnego ciepła, objawem specyficznego poczucia humoru i dowodem na niekonwencjonalny światopogląd –
taki bardziej miękki, łagodny, pozytywny i otwarty. ciekawy inności, pełen dobrej energii i przyjaznego spojrzenia na wszystko.
lgniemy do takich ludzi.
czasem gonimy ich po ulicy. tak jak Maćka, którego kilka dni wcześniej dopadłyśmy pod ochocką pocztą.
szedł sobie najspokojniej w świecie z mopsem Klopsem na smyczy…
przyczaiłam się… – Patrz! – mówię do Syda – Gonimy go!
-Eee, niee… Wygląda jak by się spieszył… – Syd jest z natury powściągliwa,
więc sami rozumiecie, że to ja zawsze muszę przejmować inicjatywę. No więc kółeczka w ruch i… dogoniony!
-Dzień dobry! O, MOPS!!! Chłopiec, jak cudnie! Sliczny! A jak ma na imię? Aaaa… Klops!!! To wiemy, wiemy…
Bułka nam opowiadała… To znaczy Magda. A zna pan Pajdę? A Kromkę? A Hektora i Leona? Aaa… achaaa…
a gdzie chodzicie do weta? A przyjdziecie do nas? Da mi pan swój adres mailowy?
no i tak od słowa do słowa – hop siup! – nasze mopsie grono się powiększa :)
Kasia i Szymon – czyli: mama i tata mopsiczki Pajdy, która jest troszkę podobna do Kumoka :)
jak już pewnie wiecie – Szymon piecze najlepszy naturalny chleb w mieście i smaruje go masłem z dodatkiem czosnku, ziół i suszonych pomidorów!
kiedy w końcu założy swoją własną piekarnię – na pewno się o tym dowiecie :D
coraz więcej panów w naszym Salonie Ochockim! :)))
na pierwszym planie – Marcin, tata mopsiczki Momy
tuż za nim – Dominik, tata mopsiczki Kromki
a dalej mistrz trzeciego planu – Tomek, tata mopsiczki Balbinki
tyłem stoi „fragment” Jacka – taty Hektora i Leona
ps. wszystkim, którzy uważają, że mówienia o właścicielach psów per „tata”/”mama” to przegięcie – odpowiadam, że wcale nieprawda :)
* po pierwsze nasze psy są wiecznymi dziećmi, które nigdy nie dorosną – a ich inteligencja odpowiada rozwojowi przeciętnego dwulatka.
* po drugie – odłączone od swoich matek i wzięte „na wychowanie” przez ludzi – nasze czworonogi są de facto psimi dziećmi, którymi my-ludzie się opiekujemy ;P
* po trzecie – mopsy szczególnie swoim wyglądem (tłuste jasne ciałko, okrągła buzia o żywej mimice) same z siebie przypominają dorodne wypasione bobasy
* po czwarte – uprzedzając galopujące sugestie: nie, dla żadnego z mopsiarzy mops nie jest susbstytutem dziecka. dzieci to dzieci, psy to psy.
a że ktoś kocha psa równie mocno co dziecko – myślę, że to piękne :)))
nie lubię, kiedy ludzie mówią o sobie: „jestem właścicielem psa”.
uważam to za grube nadużycie. pies nie jest rzeczą, którą można posiadać.
jest towarzyszem, przyjacielem, członkiem rodziny.
„jestem panem psa” – brzmi koszmarnie. jak gdyby pies był naszym niewolnikiem.
„jestem opiekunem psa” – hmm… no nie wiem. opiekun to ktoś bezosobowy. ktoś, kto wykonuje posługę.
no właśnie – kim jesteście dla swoich psów? jakich słów używacie, by opisać tę relację?
Syd i ja zupełnie naturalnie mówimy o naszych mopsiczkach „Dzieci” albo… „Córeczki” ;)
już kilka razy zdarzyło się, że w towarzystwie – szykując się do wyjścia z imprezy – rzucałyśmy:
– Musimy wracać do dzieci! albo: – Dzieci czekają w domu!
no bo taka jest prawda – Kumok i Miszur to nasze dwie najukochańsze córeczki :)
druga prawda jest taka, że mopsiarze genialnie gotują, pieką, siekają i przyprawiają…
Kromka: – Papooo, no wyzerka, ze soook…. Ja ciem szepraszam… Ocom nie wierzem…
dla nas wyżerka, a dla mopsów „tyyyle pupek” do obwąchania ;P
Balbinka: – [snifff… snifff…snifff] Kumecek, jesteś fporzo…
Miszur: – Dziam! Dziam! Dziam! Uwagaaa! Dziemdobjy siem z państfem! Kciałam poedzieć,
że ja tu rzomdze oraz pjoszem dawajć pjezenty i podajunki do mnie tutaj, o tuuu… A zywność
ojaz łakocie i smaczkołyki pjoszem składać o tam…
Mopsiarze: [konsternacja towarzyska] – Yyyy… No co ty Miszur nie powiesz…?
Klops: – Pierniczysz, Miszur… Oszaraueś chyba kompretnie…
Gabriel: – No to zdrowie Miszura!
Jacek: – I na drugą nóżkę!
Szymon: – Na trzecią i czwartą też! Do dna!
Jacek [filozoficznie]: – No ale kochani, musimy także wczuć się w położenie takiego biednego głodnego mopsa…
Dominik: – Jakie tam położenie, przecież stoi na baczność! I jaki brzuch spuchnięty z niedożywienia!
Syd: – Żebyście zobaczyli puchlinę Kumoka… To dopiero… Taki niedożywiony, że ledwo się rusza…
Sylwia: – Balbina to nie dość, że nie je, to jeszcze na grochu klęczy… Chyba widać po jej minie?
Marcin: – My stosujemy terror psychiczny…To przerażenie w oczach Momy… Bezcenne!
Syd: – Dzięki spotkaniom mopsiarzy poznajemy tyle nowych wspaniałych metod wychowawczych! To cudowne! Nie mogę się doczekać jutrzejszej musztry!
Kumok: – Ej… Ej! … Psssst… Coś wam powjem, kulfony!
Kumok: – Albo nie. Nie powjem… Nie kce mi siem… Gdysz nie mam czasu!
Kromka: – Oj, Kumok! Cuowieku! na usko mi powjec!
Kumok: – Ahsz…kszszsz… Szaaaa…. Pfff. Hrryyippp… Pfff… tkaa….
Kromka: – Ej, kulfony! Ej! Kumok pedział, że ten… no… że Syd upiekła… szaj… szar… szallotke!
Klops: – ŻE COO?!!!!
Pajda: – Buee… :( Chliiip… ;(A ja niewjem, co to jes szajjotkaaa… ;(
Balbina: – Nie rycz, gupa! Tu ludzie kcom psiaaać!
Klops: – Pjoszem taty… Ja siem kciauem zaptać, co to jes szajjotka? Oraz czy dużo?
Pajda [ryczy]: – Bueee… ;( Bueee… Peewnieee maaałoooo…. ;( Nie staaajczyyy dja Paaa… Paaaa…. jdusii…[zanosi się szlochem]
Hektor: [z goryczą] – Zawsze tak jest. Nigdy nie starcza. Nie dla nas. Tak nie może być. To jest wyzysk człowieka przez człowieka. To znaczy mopsa. Przez człowieka. Czy jakoś tak…
Leon: – A miało być tak pięknie…
Kromka: [z drżącym podbródkiem] – Szajjotkaa…
Leon: – Nie tak miało być… Nie tak…
Kumok: – A nie mówiłam?!!
Pajda: – I co tejaz?
Kumok: – To co zwykle! Głód. Cierpienie. Poniewierka…
Szarlotka: [pyszni się i rumieni]
Leon: – Dosyć tego! czas na rewolucję!!!
Kumok [wdrapując się na Marcina]: – Naa barykaadyyy!!! Posuń siem pan!!! Albo mnie podsadź!
Kromka: – Oddaawaaaaj!!! Oddaaawaaaj!!!
Maciek: – Każdą rewolucję należy stłumić w zarodku!!! Wszyscy siad!!!
Klops: – Taaatooo… Nie rób siaryyyy… Czuoowiekuuu…
Klops: – Jeeeest leewoooluucjaaa! Bedziemy jeść ciaastkaaa!
Maciek: – Wiesz co, synek… Pogadamy w domu!!!
Kromka: – Oho, Kjops dostanie w duponszcza! Sesesesesesee….
Kumok i Miszur: – Mamo, to nie my! To ONI !!!
Syd: – Uhm. Jasne, jak zwykle…
Kumok: – Ej, paccie jak kończom lewolucjoniści…
Miszur: – Ojaa… Zgniót go stopom! Na śmielć!
Klops: – Ojezu… Kogo zgnietli?
Kumok: – Gumowego Piszczałe… Bo wiecie… To on zlobił lewolucje…
Miszur: – Potfiejdzam! Potfiejdzam! Widziałam na własne ocy jak on, Pisscała, to lobił!
Pajda: – No… No! Ja tes widziałam. To on był.
Klops: – Biedacysko… Spocywaj w pokoju, ziom…
Miszur: – No ale cemu w nasym?!!
Kumok: – Z nimi to tak zafsze…
Jacek: – A w nagrodę za stłumienie rewolucji… Smakołyczki!
[kociokwik. mopsokwik. napierdalanka]
[ciąg dalszy]
Syd i Zaz: – Nasze są na diecie pokutnej. Dziękujemy.
Pajda: – Jestem skonana… Nie wytsymujem tych mencarni…
Jacek i Gabriel: – A nasi nadal żwawi! Superwytrzymali, bo pojeni octem!
Jacek i Gabriel: – Bo chłopaki nie płaczą!
Leon: – Jak to nie płaczom… łkajom w duszy…
Leon: – Ech…[wzdech]
Balbina: – Pfffhhhrrr… Chrrrrpppfffrrrrr…. Ymhpppffffrrrrr…
Kumok: [dramatycznie] – O, losie!
Kromka: [kiwając się] – Bzzzzz…. Bzzzz… Bzzz… Bzzzyyy…. Ffffzzzzzyyyy….
Kromka: – Pffffrrrrrrrrrrry!!! ……….. Ooopsi dejziiii! Państfo wybaczoom!
Kromka: – Bfffzzzzz…. Zzzzzzz….. Chrrrrrrppppfffzzzzz….
Leon: – Ja z tego fszyskiego, to jusz spać nawet nie mogem…
Kumok: – Dasz rade, ziom! Przywyczaisz się!
Miszur: – Taki los…
a jutro – wiadomo: pobudka, musztra, poniewierka, głodówka, smutek, zaniedbanie.
biedny, biedny mops.
smutny, smutny kotlet.
[…] urządzamy im w domu szalone kinderbale – do obejrzenia tutaj: 7, 8, […]
cudowny mopsi urodzaj :) moja mopsilla malina obejrzała zdjęcia chrumkając z aprobatą i wyraziła żal (mimicznie), że na mokotowie mopsia pustynia. może zaczniemy się wybierać na spacery na ochotę… ;)
koniecznie zapraszamy na Ochotę! :)))
Hej! Od jakiegoś czasu mam niewątpliwą przyjemność poczytywać Twój blog Zazie i musze powiedzieć, że to „poczytywanie” i oglądanie zdjęć, zwłaszcza tych czworonożnych serdelków poprawia mi humor w gorsze dni i napełnia ciepełkiem. Miło na Was patrzeć, na Was, na psiory i Waszych znajomych, wiedzieć, że gdzieś tam żyją sobie takie fajne, ciepłe i otwarte osoby jak Wy. Po moim domu( i sercu ) też panoszy się i żyje pełnią hedonistycznego szczęścia półroczna papillonka – Mietka i wnosi w nie tyle radości i bałaganu, że nie sposób tego opisać. Pozdrawiam z najstarszego miasta w Polsce:))
och, papillonka! :))) one mnie rozbrajają swoim wyglądem! a jakie są z natury?
O nie sa takie same…Kumoczynke rozpoznam z kosmosu:0)
wiem, wiem, gloooopie pytanie, takie zupelnie, zupelnie niemopsowe…ale jak Wy rozrozniacie ta czeredke?
:) :) :)
Ehhh, ze tez akurat te imprezę przegapilam! Kromke żuje właśnie kość i zapytuje co kupimy na urodziny bułce i kumokowi;) i czy dostanie z tej okazji kreacje wieczorową;)
Absolutnie zachwycona jestem :) Moja faworytka: Kromka plus Balbina – raz, a porządnie :D
I podziwiam Cię Zaz, że jesteś w stanie takie fajne foty cykać. Mój Edward ma na drugie „ADHDdokwadratu” i zrobienie mu fajnych fot graniczy z cudem. Nawet jak śpi, to kiedy pańcia się podnosi po aparat, to pies już nie śpi… I to jest dopiero bida :D
bułka pyta kiedy następne spotkanie ciotka, no kiedy?
Ale wam dobrze z tymi spotkaniami i to jedzenie… Jak już kiedyś pisałam jestem mamą szalonej labradorki Almy z wrodzonym ADHD i … tak jest naszą córeczką, dzidzią, małą dziewczynką, bobasem itd. Co prawda ma już skończone 4 lata, ale jakoś nie planuje dojrzałości emocjonalnej.
Pozdrawiam z Breslau,
m.
Kromka Kromka Kromka !! Leonek?? tak tak !!! ale kofam wsystkich
Super macie, szkoda, że nie mieszkam gdzieś bliżej, bo też bym przebrałam w mopsi kostium moje psie dziecko i poprosiła o kartę wstępu na salony :D
Swoją drogą super zdjęcia, sama nie wiem czy mopsy są tak ponadprzeciętnymi modelami, czy to taki ponadprzeciętny talent fotografki Zazie… :)) A może to i to… uwielbiam te foty!
Jej jak ja Wam zazdroszczę takich spotkań! U nas w Łodzi tez się spotykamy ale nie w tak licznym gronie niestety ale bedziemy dążyć do takiego modelu jak u Was!
Ps wszystkie mopsie dzieci śliczne! Leon jedyny czarny bursztynek :)
Pozdrawiam całą Waszą Warszafską ekipę
Ola mama Holki i Malczika :)
aż by się chciało mieć mopsa, żeby brać udział w takich super spędach! może powinnam uszyć moim kotom przebranie :D :D :D <3
No, no… pięknie!
Zapomniałam napisać, że to prawda, że mopsiarze lubią gotować. Mój blog pewnie znacie http://mopswkuchni.wlodarczyki.net/ (Mam nadzieję, że wybaczycie mi tę małą reklamę).
Ależ impreza była, moja Pumba padła by pewnie po pierwszej godzinie, tyle mopsów to ona widziała tylko dwa razy w hodowli…U nas jest Pańcio i Pańcia, ale jak jedziemy do teściów to Pumba jest wnusia, a nasi rodzice to dziadkowie…łooo to w ten weekend Pumba musi dać im prezenty ;)
o moich ucholach nie mówię jeszcze dzieci ale za to ojciec mój zawsze pyta: ,,jak się wnuki mają”;]
a tu tak mi się skojarzyło:
i http://i.pinger.pl/pgr306/bfee6bd30000e5a44da348c8/16202c5472.jpg (znajdź 5 różnic:P)
fotorelacja z mopsoimprezy jak zwykle świetna.
no nie mogę, jakie one są pokraczne, a jednocześnie je uwielbiam ;)
Hahaha, uwielbiam zdjęcia z Waszych imprez i spotkań towarzyskich – tych mopsich i tych nie-mopsich. Zawsze wydaje mi się, że stanowicie z Waszymi przyjaciółmi i znajomymi uroczą, ciepłą gromadę. A co do 'posiadania’ zwierząt – co prawda nie mam psa (mimo że od dziecka chciałam, no ale najpierw rodzice się nie zgadzali, a teraz nie ma mnie w domu czasami nawet i po 12h, więc żaden pies by tego nie wytrzymał), ale za to jestem kocią mamą:) i tak, nawet na fejsiku się do tego przyznaję;)))
Wiem że to złudne, ale wszystkie wydają mi się takie same :) Muszę się „opatrzyć”.
I bardzo lubię gapić się na zdjęcia z waszych imprez. (podpisano socjopatka ;))