strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
wiedzą to już chyba wszyscy, że „życie bez mopsa jest możliwe, ale kompletnie pozbawione sensu” –
a im więcej mopsów, tym świat nabiera nowych… eee… sensów.
oraz wymiarów. gabarytów. kształtów.
przeważnie obłych.
prowadzamy więc te nasze obłe córeczki, żeby się troszkę pobawiły z innymi obłymi dziećmi…
( mopsie grupowe zabawy plenerowe możecie obejrzeć tutaj: 1, 2, 3, 4, 5, 6 )
albo urządzamy im w domu szalone kinderbale – do obejrzenia tutaj: 7, 8, 9
bo nie da się ukryć, że „mopsiarz” to stan umysłu, ducha i tym podobnych organów
no więc niesie się tę swoją bekająco-pierdząco-sikającą parufkę na plac zabaw
i się patrzy z zachwytem jak to-to chrumka pośród innych sobie podobnych parufek
o ile dana parufka życzy sobie w ogóle opuścić czułe objęcia mamusi bądź tatusia
– No, sypko… Puscaj mie!
– Taaataa, puś mieee… Ja muszem jusz iś!!!
– O boziu, niekcem… Oni som jakieś inne nisz ja…
– Dobla, biegniemy! Moja mama ma smaki dra chsuff!
– Ja pierfsy! Ja pierfsy!
– Z drogi!
– Sysko draaa mnieee!
– Ej! To jes moja matka! I moje smaki!
– Fsyskie matki som teras fspólne i fsyskie smaki tesz!
– Ty siem chyba rombnij wmósk czuowieku!
– Aaaaarrrghhhh!!!
– Bońcie gszeczni, bo ja tu szysko nagrywam na cyfrowom nianie i mama potem zobaczy, kto łobuzował!
– Turlajom siem te parufki małe bessęsu, drobna gówniażeria, zamiast w piłke mordo-nożnom pograć jak normalni ludzie!
– A mogem siem szyturić do ciebie? Na kfileczkę!
– Nuuuuda… Guaszcz mię, czuowieku!
– Cieszysz siem, ludziu jeden?
– Mały Misuur, mały… On guodny bajdzo… Poczebujoncy…
– Pjoszem paniom, pjoszem nakajmić Miszujka…
– Dopsze, pogłaskać tesz można Miszujka…
– Ej, Miszur! Tu kolejka jest!
– Ja poza kojejką, bo Miszujek majutki!
– Dobra, bez łaski, gdzie indziej se pojdę siem szyturić!
– Ej, długo będziesz siem tu szyturać i miziać?
– Tyle ile bendem kciała! To jes moja mama!
– Ej, ty! Tak, ty w czerwonym! Uważaj, bo ja fszysko nagrywam!
– A osohozi…?
– Ojejuś, jakaś kszyfda siem tam odbywa…!!!
– Co oni tobie robio?!! Mientoszo??!!
– Ja nikdzie nie ide, bo tesz mje zmjentoszo…
– I mi pognioto nowe szelki!
– No to gdzie som fkońcu te smaki…?!!
– Kaszanka mi mówiła, że mama jej koreżanki ma chrupki w torbie…
– No to gazu, chopakiii!!!
– Dawaj, dawaj, Destro! Sypciej!
– Psepienkna tojepka, pjoszem paniom… Cy moge sobie popaczeć do śrotka? – delikatnie zagaja Miszur.
– Sraj na torepke, Misur!!! Żarcie wyciongaj!!! – bez ogródek wali Malo.
– To czeba sposobem zrobić, muflony gupie… – wymądrza się Kumok.
– No are jaaaaak…? Jaaaak?
– Może by siem włamać?
– Gdzie jes? Gdzie jes?? Dawaj!!!
– Noooo daaaawaaaaj!!! Nie spseciwiaj siem chsu!!!
no i człowiek daje, daje, daje… tej mopsiej łobuzerii, której żołądki nie mają dna i wciąż chcą jeszcze, jeszcze, jeszcze…
– No… Se podjadłam co nieco!
– Co jecie? Som smaki?
– Ojej… Nie ma jusz…
– Skońcyły siem, sory!
– Nie ma jusz fcale…? Fcale a fcale?
– Otfusz buziem, pokasz…
– Pjoszem paniom, a oni zjedli fszyskie smaaakiii….
– To ja wam wypije całom wode!
– O, Misur…!
– Misur, Misur… Cy pamientas naso wielko i goronco miłoś? [klik!]
– Yyyy… yyy… Pseplasam, ale nie zawiejam znajomości na uricy…
– Misur, ty kołku, amnezjo niepociumana! Psecies wy siem znacie! To jes tfuj osobisty narzyczony!
– Właśnie, Misur! Ja ciebie koham miłościo wielko i namientno…
– O, tako miłościo!
– Oczom nie wierzę. Nie no, trzymajcie mnie, świnia na świni. W biały dzień! A wokół jeszcze więcej świń… No nie wytrzymam! Zeżrę wszystkie!!!
– Pokaż no się, kurduplu tłustawy!
Destro, Czarny Rycesz, próbuje cos tam wynegocjować, a tymczasem Miszur bez zbędnych ceregieli drze się histerycznie z bezpiecznej odległości:
– Paszoł! Paszoł! Paszoł wooon mnieee stooont!!! Tu jes szysko moooje! I moje chsy i moje powieczsze, dżewa som moje i szyskoo! Paaaszoooł! Wyynooochaa!
– I ty tesz wynocha, ty… ty… ty czupakabro futszana!!!
– Ruchy! Ruchy! Ruchy! Wypiejniczaj!!!!
– No no, szacuneczek… padam to stópek i całujem ronczki, Miszur! Nieźle cie matka Zazie wyszkoliła!
– Jasna sprawa, Miszur taka sama jendza jak jej matka czarownica! Jak ryja rozedrze, to człowiek zapomina, gdzie ma własny ogon…
– Misur, a ty jesteś dresiarom?
– AAAAAAA!!!! Wyyynooochaa!!! Wyyynochaaa! Kurcgalopem w podskokach wypiejniczaj! Bo siem sss…kujwiem!!! Fkujwieem!!!! –
drze się Miszur na obywatela Staffordshire Bull Teriera, a Syd z przerażenia zamiera.
– Pszegryzem ja tobie tentnice szyjnom oraz udowom!!! Wyyynooochaa!!! Tu szyskie chsy som Miiiszuuuraaa!!!
– No, niezła jest… Ja tesz spróbujem!
– Aaaaaaaa… haaaaa-dziadziadziadzia!!!!
– Dobra, ja tesz na niego naskoczem!
– Brygada! Formujemy szyk bojowy! – komenderuje Kumok.
WTEM!!! na polanie pojawia się Małe Białe Co-Nieco w typie niskorosłego jacka russella:
– Hejo, siemka! Serwus, yolo! Mozna się tu troszkę rozejrzeć…? Zapoznać jakoś…?
– O, cześć! Yolo, fajne szelki! Szary to mój ulubiony kolor…
[umpa umpa umpa umpa umpa umpa]
– O, siemka! Yolo! Jaki masz piękny ogonek!
[sniff sniff sniff sniff…] – Ej, ty! Kolo yolo! Ty se uważaj kogo zaczepiasz! – ostrzega Destro – Bo to jest akurat, proszę ja ciebie, Kumok!
– Hej, Kumok! Yolo, siemka! [umpa umpa umpa umpa umpa umpa]
– Ty chyba sobie ku%$#GFRT%%#@a raczysz żartować??!! – rzecze Kumok.
– Ty się chyba &*KU%$%*#@!! na rozum z dżdżownicą pozamieniałeś??!!! – Kumok próbuje dociec przyczyn tej jakże błędnej decyzji
– Yolo, yolo! No siemka! Ale po co te emocje?!?
– Ja ci zaraz ^&%%$*#@@ wytłumacze, po co te emocje!!! – no bo sorry, ale z Kumokiem, chociaż to dziewczyna, to żartów ni ma.
– Tszymajcie mnie, panowie, bo go zaraz &%%$#@*&%%!@ rozniosę w pył i błoto!!! – pieklił się Kumok, nie mogąc przeboleć tej zniewagi.
– Tfu! Pfe! Co za obleś!
-Yolo, yolo! Swaaag, ziomale! Zaraz tu sobie przygrucham inną koleżankę!
– Tylko nie Misura! – drze się Destro – Miszur jest zajenty! Zaklepany! Tfu tfu tfu!
– Te, Miszur! Fajna kamizelka!
– Mama mi kupiła. Pozycyć ci?
– Niee, spoko! Yolo! Foko! Pogadać tylko chciałem!
– A o cym?
– Mówił ci ktoś, Miszur, że masz piękne oczy?
[umpa umpa umpa umpa umpa umpa]
– Wyyynooochaaaa!!!! Wyynooochaaa!!! Zaaabijeee!!! Zaaatłuuukeee!!! Łeb odgryze pszy samej szyi i nasisiam w korpus!!! – drze się Miszur.
– Matko jedyna, co tu się dzieje…? – przechodzący obok bokserek doznał szoku poznawczego.
tymczasem Syd wprawnym chwytem powstrzymała Miszura
przed odgryzieniem łba koledze i naszczaniem w korpus
ale kolega ewidentnie dopraszał się guza:
– Pani jom odda! Yolo! My sobie tylko rozmawialiśmy! Chciałem zapytać, co było zadane na jutro!
– Ja ci zaraz zadam… Ty kaczanie jeden niskorosły… Bobu ci zadam! – odgrażała się Syd.
– Wyyynooochaaaa!!! Wyyynochaaaa!!! Woooon mjeee stooont!!!
– Wiesz co, yolo kolo, ty może już lepiej sobie stąd idź… – mruknął bokser tonem nieznoszącym sprzeciwu,
a yolo-kolo nagle doznał uogólnionego zwiotczenia oraz niedowładu i jak niepyszny oddalił się z miejsca wypadków.
tymczaem mopsiki powróciły do swych zwykłych zabaw, czyli: podgryzania sobie nawzajem dupek, szczania mamom do torebek, itp.
w końcu starzy się zmęczyli, ale na koniec jeszcze się uparli, żeby cyknąć sobie grupową fotę…
ale niełatwo jest cyknąć wszystkim naraz, gdy jeden drugiego leje po mordzie, trzeci rzyga, czwarty się zesikał do cudzej torby,
a piąty, siódmy i jedenasty drą ryje jakby ich ze skóry obdzierano…
ale w końcu się udało!!!
A kiedy było to spotkanko i jak można się o takowych dowiedzieć? ;P Bo Pumba teraz jest na wpół warszawska ;)
w zeszłą sobotę! a Pumbę zapraszamy do facebookowej grupy WARSZAWSKIE MOPSY https://www.facebook.com/gr… a informacja o najbliższym spotkaniu (iuż w tę niedzielę!) jest tutaj: https://www.facebook.com/ev…
Dzięki Zazie. Zgłosiłam już akces do grupy, czekam na przyjęcie ;) Na spotkanie nie wiem czy uda mi się dotrzeć w niedzielę. Mam taką nadzieję ;) Do zobaczenia.
<3
jak zwykle legendy pod zdjęciami wymiatają wszystko! <3 :-)