często rozmawiam z moim lekarzem, jak to możliwe,
że mojej pasji życia i ADD towarzyszy nerwica natręctw i depresja.
dlaczego energię i radość dręczy chaos, lęk i niemoc.
miotam się pomiędzy biegunami, każdy z nich zaliczając po kilka, kilkanaście razy dziennie.
okazuje się, że to osobliwe połączenie – choć niezbyt częste –
jest charakterystyczne dla tych zaburzeń, które poniekąd warunkują się wzajemnie.
traf chciał, że dostałam pełen komplet, full opcję i mega zestaw. zdarza się.
ta sinusoida mnie wykańcza. nie ufam więc swoim emocjom.
wiem, że jutro znów będę chciała żyć, więc nie mogę jednym idiotycznym gestem
zamknąć sobie tej drogi. falowanie i spadanie, falowanie i spadanie.
jak spadać, to z wysoka. jak wdrapywać się, to na najwyższą wieżę.
mozolnie, codziennie, bez końca.
wiele mnie kosztuje, by utrzymać się na powierzchni,
ale nie przestaję, bo tylko tam jest życie.
Najgorzej jak ma się sinusoidy aa obok nie ma osoby, która zrozumie i wesprze. Za to obwinia stany sinusoidalne za własne niepowodzenia w życiu.
czasem dobrze jest na tym dole, bo ma się podłoże od którego można się odbić…
tak, ja dziś mam swój pozytywny dzień, jutro zapewne będę chciała zniknąć.
Ach Zazie. Czytam. Myślę. Jestem.
Choć prawie tu nie piszę.
To wiedz, że jestem.
Po prostu czasem nie wiem co.
Ukochy.
Przy tym wszystkim, masz dobre serducho i moc światła w sobie. O kreatywności nie wspominając. To nie jest takie częste :) Siły do życia!
raz z górki raz pod górkę. a dlaczego tak to jest skonstruowane nie wiem.
dziś tu jutro tam. takie życie brrr, dlatego w ramach ochrony środowiska i życia swego spokojnego musimy przeprowadzać selekcję- wybieramy to co dobre, resztę- wypieramy!
całe nasze życie to falowanie i spadanie, nigdy nie jest constans… a z nim i nastroje… u jednych bardziej, u innych mniej, ale zawsze są…
spokoju życzę, zwłaszcza w tych ciemnych chwilach