strona główna > codziennik > mopsy > kumok > miszur > czuczu
matka – ta wyższa, chudsza, ładniejsza i zdolniejsza – zrobili Pscołę
oto niniejsy Pscoła. on ten Pscoła jest mopsem. takim bardziej na wypasie. grubonem kanapowym onże jest.
pękatym jak rzeczona pscoła, unoszonym przez cukrową chmurkę różowego balonika.
i dlategóż ten ów niżej wymieniony Misur dostał depresji:
a mała mopsia dziewczynka w depresji wygląda mniej więcej tak: ↑ o, tak! ↑
tymczasem Pscoła pośród moich ochów i achów…
dumnie reprezentuje naszą pracownię „Zakład Pomysłowy Latający Mops”
a Miszur reprezentuje biedę:
oraz smarkanie noskiem, pochlipywanie i smutniutkie pierdnięcia w kocyk…
ale każda bieda koniec końców ustąpi obezwładniającej mopsiej senności:
buju-buju, buju-buju… i się kiwa, Kiwaczek jeden ;)
i nagle Miszur się w sobie zbiera i… i… :
– Mamo! Cy ten ów wyzej wzmiankowany Pscoła zamieska on z nami w mopsim uszeczkuu?! Cemuż?!
oburzenie i rozpacz Miszura sięga zenitu wprost proporcjonalnie do natężenia pełnych emocji sapnięć, chrumknięć i czknięć:
– Misur, ty siem opanuj, ja ciebie proszem. Tutaj reżom obok rudzie i oni kcom spać! Ja na przykład.
kojący dotyk Kumeczka uspokaja Miszura:
– Pfffffff!!! Hrrrr… Pfffhhhhsssssiiiiii….
ale jeszcze się przebudza na momencik i dziamgoli tę swoją smutną mopsią mantrę:
moje rozkoszniaki cieplutkie :*
czasem miałabym ochotę położyć się pomiędzy nimi…
i zasnąć spokojnym mopsim snem. aż do rana, kiedy ktoś poda mi chrupeczki i wyprzytula najmocniej na świecie.
zrobię sobie siusiu-kupkę i znów pójdę spać.
żeby potem do wieczora bawić się z siostrą i matkami ;)
ps. a Pscoła czeka na swoją nową Matkę ;)
Dobrze, ze nie robicie tam w tym Muchomorkowie Butelierów:D
zazie! kiedy kolejny wpis?? nie mogę już wysiedzieć ze zniecierpliwienia ;D
Kochane mopsiki… NAPRAWDĘ poprawiają humor – robi się tak cieplej na sercu od samego patrzenia na zdjęcia, a co musi się czuć, kiedy się takie parufki przytula :)
Pozdrowienia
Bosze jak ja uwielbiam te mopsie przebudzenia, te łapeczki wyprostowane – do zacałowania. Idę budzić Gutka :))
„ta wyższa, chudsza, ładniejsza i zdolniejsza” – no cóż, tam gdzie jedni widzą prawdę, drudzy widzą prawdy pół
jej, jak ten Miszur pięknie cierpi.
wiem, że tutaj wstyd się do tego przyznać, piszę jako nieposiadaczka żadnego czworonoga, ani teraz, ani zapewne w przyszłości – rozbrajająca ta historia, mopsy rozczulające. No, komedyja….
żaden wstyd! :) nie miałam żadnego czworonoga do 30 roku życia! i nawet nigdy nie odczuwałam braku psa czy kota. miałam alergię i astmę, a Kumok była „wpadką” – zaskakującą niespodzianką i prezentem od brata Syd :)))) początki były ciężkie, ale wkrótce wpadłyśmy po uszy :D teraz nie wyobrażam sobie życia bez mopsów ;)
Ojoj cudaśne cudaki :))) <3 <3 <3
Poprawiło humor. zdecydowanie.
<3.<3
cudne cudności! :) ja po kryjomu kitram moje psiury w łóżku. Tylko jak luby nocuje to skazane na banicję pod łóżkiem koczują. Ale nie ma nic przyjemniejszego od widoku spokojnie śpiących psów. Najlepiej w liczbie mnogiej :)
U mnie dwa koty. Miłości tyle samo :-)
Nie potrzeba telewizora przy takich dwóch cudownych paszczach, prawda?
Nie mogę się napatrzeć:))) Mam ochotę oba wytarmosić, a potem przytulić…
a i jeszcze się zapytuje czy ten mops z balonem z gliny wydziergany ?
Nie wchodź w ten link od MW! Ja weszłam i teraz chcę, chcę, bardzo chcę! matko, jakie cudne!
Bardzo mi się podoba dzieło Syd. Oczyma wyobraźni widzę jak by go moja córka pomalowała (wizualizacjo precz ;))
Parówki jak zwykle słodkie i wrednie się pocieszam, że nie tylko u mnie pełno futra, posłanko mopsów też kudłate.
:D Jeden był do kupienia…
tam jest pełen realizm! te tapety, strych, bałagan. rewelacja.
Zazie, specjalnie dla Ciebie odszukałam i zamieściłam kilka zdjęć z wystawy nt. domków dla lalek (nie za dobrych, trudne warunki do fotografowania, jak to w muzeum). Można było oglądać godzinami. Może coś Cię zainspiruje?
Jeśli masz ochotę, zapraszam: http://walinska.flog.pl/wpis/5891644/zycie-w-miniaturze-i
o jej jakie one mają przecudne mordeczki kochane, jakie smutne ((( i do schrupania kochane, mi narobiłas chętki na mopsika… ja mam dwa koty i Ernę sunię kochana owczarkowatą)))
pozdrawiam Cie i kochane mopsiki od mła wycmokaj koniecznie
Uwielbiam psy, a w szczególności płaskie paszczaki. Wymiąchaj te mordki odemnie .
Właśnie, Kumok i Miszur powinny otworzyć gabinet terapii dla przytłoczonych życiem i codziennością. Pokazywały by że warto coś jeszcze z siebie dać w tym życiu i trwać dalej.
Kocham Miszura i Kumoka za ich osobowości. Są ponad wszystko. Są lekiem na całe zło. Jak patrze na nich mój świat staje się lepszy, odrywam się od coraz bardziej przytłaczającej mnie rzeczywistości i choć na chwilę zapominam o wszystkim patrząc na ich mopsie buźki ;)
Buziaki
Dzięki za tę notkę, jakoś mi cieplej na sercu – idę spać. (powaliło mnie, dziękuję ci co drugą notkę chyba :))))