oprócz tego dopadło i mnie.
jestem chora, zasmarkana i lekko rozgorączkowana.
jakkolwiek cieszę się pierwszym śniegiem, mam poważne wątpliwości co do jego trwałości.
i jak zwykle Boże Narodzenie spędzimy w deszczu, szarówce i pełnoobjawowej depresji pogodowej.
tymczasem cieszmy się, tarzajmy i nacierajmy śniegiem… whatever. byle do wiosny.
a tak na serio to lubię zimę.
za to, że można się w niej schować i ukryć.
mieć wolne od dobrego humoru, aktywności, kreatywności, dynamiczności i reszty pożądanych cnót współczesności.
Orka lubi zimę. to jej debiut na śniegu: Witam państwa, jest biało! jest ekstra!
zazdroszczę jej tego entuzjazmu, choć nie ukrywam, że i mnie śnieg zadowala. delikatnie, ale zawsze.
– Bo ty się nie umiesz cieszyć! Masz głowę pełną strachów i niejasności! A śnieg jest biały!
Orka ma rację, przecież wszystko jest jasne. teraz wystarczy tylko wziąć się do roboty.
Mały Kasztan łopatologicznie wykłada mi swoją filozofię życiową…
i każde sobie zrobić zdjęcie przy grobie kota Rudolfa w ogrodzie moich Rodziców
Orka – w przeciwieństwie do mnie – ma do świata stosunek świeży, rześki i krzepki.
no bo w końcu po coś się żyje!
i nawet jak człowiek przemarznie, przemoczy się, zlodowacieje i skicha, to i tak jest dobrze. bo jak ma być inaczej? ;)
Masz niewatpiliwie talent literacki, zrob cos z tym..Pozdrawiam i witam jednoczesnie.
Oczy orki są magiczne. I bardzo, bardzo lubię ten piegowaty nos i lekko nadętą minę :-)
Ale że Rudolfa mogłam poznać zza grobu, to szkoda. Piszę, bo wzruszyła mnie ksywka prof. Balcerowicz. Mój pies nazywany bywa Beatką, lub panem Doktorem, a wsiowa kocica to pani Pielęgniarka. :)
Jeśli Orka nie dostanie nowego zimowego obuwia będę strzelać… A że wkurwiona jestem na maxa bo świat mi się na łeb wali to będzie bidusia……moje drogie Panie!
Zwisam jak brudna szmata na kuble . Podobno pieniądze szczęścia nie dają ale jak zostaje odcięty ich dopływ to dlaczego do kurwy nędzy wszystko wali sie na łeb na szyję i nie widać ani światełka ani pieprzonego tunelu na końcu którego podobno ma być lepiej……..
Jak nic do Świąt zwariuję!
To ja Patti anie jakiś anonim!!!
Ostatnie zdjecie rewelacyjne :-)
Szybkiego powrotu do zdrowia !
Ja też uwielbiam śnieg i zimę chociaż mam od razu opryszczkę na ryju od zimnych nóg. Wypowiem się za wszystkie posty. Orka to jesteś po prostu Ty. Jest fantastyczna, nigdy nie przypuszczałam, że można takie rzeczy fantastyczne robić z lalką. W ogóle nie wiedziałam, że są takie lalki.
Pisałaś, że będziesz w jakimś czasopiśmie kobiecym, to kiedy i jakie to będzie czasopismo???
Poza tym książki wszystkie doszły i ta samotna też. Dziękować!!
Zaz, fajnie, że znów coś ruszyło na blogu, bo mam ostatnio ciężki okres i tylko jak tu wchodzę to mi lepiej na chwilę. Poza tym staram się jeszcze jakoś pocieszać na Mikołajki kupiłam sobie „kot Simona za płotem” i „kot Simona i kociokwik” – jest superancki.
Właśnie! Mamy na święta gości z kilku krańców świata, musi być śnieg!
zazie, nie kracz o deszczu na swieta bo nic tak jak deszcz nie odbiera swietom atmosfery i jesli ma padac to ja pier…ole takie swiata i obejde je tydzien wczesniej albo tydzien pozniej- w sumie co za roznica
poza tym orka nie moze byc w przeciwienstwie do Ciebie bo orka to Ty:P