zawsze wie lepiej. po stokroć. a na medycynie zna się bardziej
niż dr Google i cała ekipa Seattle Grace razem wzięta.
dlatego zaleczywszy grypę żołądkową opakowaniem nifuroksazydu,
dwoma litrami coca-coli i gorzką czekoladą,
trzeciego dnia uznała się za ozdrowieńca i poszła na spacer,
a następnie nawpierdalała się arbuza i wiśni.
po czym w nocy znów wylądowała w łazience
na niebieskim dywaniku trzewnych boleści i gastrycznych upokorzeń.
kurwa, Olga, dobijasz mnie.
ps. siedząc na dywaniku i czekając na kolejną falę rozkoszy,
bawię się swoim lamerskim tablecikiem „alcatel one touch
jednym paluszkiem zawieś cały software”
i z tej okazji zainstalowałam sobie
nieużywane od wieków gadu-gadu
z moim pierwszym numerem gg sprzed 10 lat: 2117802.
także jeśli ktoś o 04:32 również czeka na swój ostatni przypływ,
to niech się koniecznie odezwie. skont klikash, maua?
a tak serio, to czy ktokolwiek w tej części galaktyki
używa jeszcze gg?
śmiem wątpić, ale będę tu siedzieć jeszcze z godzinę,
także ten-tego…
ja jestem tradycjonalistką i używam GG,nie tam żadnych innych „skajpów”,tylko starego dobrego komunikatora :)
zapraszam – 6855624.
Ja używam GG. U nas w pracy to podstawowe źródło kontaktu. Potrafimy się komunikować między biurkami nie zdradzając się przed kierownikiem, dyrektorem albo innym niepożądanym w danej chwili w pokoju obiektem.
Niedobrze, jeśli leczysz się kokakolą i czekoladą – to nie odchudza. Co słychać u Syd? Nie czuję jej obecności w postach.
Syd, kochanie, społeczeństwo nie czuje Twojej obecności! Napisz coś od siebie :)))
:)
wszystkiego dobrego Olgo :)
zazie, Twoje włosy o 4.32 wyglądają szałowo ;P
A gg używam, a jakże :) Ale nie o takich bandyckich porach :D
zazie, mam pytanie bo wiem, ze rowniez wspieralas projekt filmu o Joannie, czy obiecane dvd byly juz rozeslane bo wydawalo mi sie, ze po festiwalu mialy byc juz gotowe a ja nadal nic nie dostalam
tak, wsparłam projekt kwotą, która „uprawniała” do otrzymania DVD z filmem. niestety do tej pory nie otrzymałam płyty.
to tak, jak ja
no cóż, ja cierpliwie czekam. nie spieszy mi się, bo na razie nie jestem psychicznie gotowa na obejrzenie tego filmu, ale i tak chciałabym go mieć na płycie.
Też jeszcze nie mam płyty, a się ma mi należeć… Nie do oglądania ta płyta, ale do posiadania – zgadzam się z Tobą Zazie…
Dziewczyny!
zajrzyjcie na FB na stronę Wspieramkulturę , , pytałam tam o to samo. Dostałam jakiś czas temu odpowiedź że coś ruszyło się w temacie. Musicie tylko pogrzebać we wcześniejszych wpisach. Bo na WajdaStusdio nie ma co pisać , spuścili mnie z zimną wodą jak pytałam gdzie oprócz festiwali można obejrzeć film………jakiś bardzomądryczłowiek odpisał mi że mogłam sobie kupić bilet to bym obejrzała a nie dymię ……..
Patti, dzięki – właśnie tam zajrzałam i zobaczyłam Twój topik z organizatorami akcji :)) także spokojnie czekamy aż się dopełni cykl produkcyjny filmu i DVD :)
Zazie!
Mam nadzieję że moje kilka postów wcześniej „zazdroszczę” odczytałaś z przymrużeniem wirusowego oka :)
Broń Boże nie chciałam Ci sprawić tym wpisem przykrości…