wsobność.

aktualnie nie mam nic do napisania, bo się miotam. wściekle.
kiedy wewnętrzne ciśnienie wzrasta do poziomu alarmowego –
przestaję spać. a jeśli nawet zasnę, to krzyczę. jest mi gorąco.
skronie pulsują pod opuszkami palców, zwierzę próbuje się wydostać.
tylko spokojnie. bez emocji. sytuacja jest do opanowania.
aplikuję sobie rozpaczliwe dawki ziółek, magnezu i witaminy B6.
zapobiegliwa autokontrola jest w stanie ugasić każdy wulkan. zawsze.

z czasem powinnam jednak pomyśleć
o bardziej produktywnym wykorzystaniu tej energii.

zazie

 
Edit:
czwarta nad ranem. może sen przyjdzie? może kij ci w oko?
jedno jest pewne – umrę z niespania. tymczasem zaczęłam nakurwiać szydełkiem, plącząc niemiłosiernie brązową włóczkę. nie ma nic nudniejszego. czwarta nad ranem. może sen przyjdzie? w fazie obsesyjnego czuwania ekscytuję się każdym oczkiem, półsłupkiem i rządkiem. czyli jednak kij mi w oko.
 

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
schronienie

kochana! tylko nie szydełko, bo kij Ci w oko na bank! przez szydełko to ja miałam 3 noce nieprzespane. poza tym – wpółczuję x

Scroll to top
1
0
Would love your thoughts, please comment.x