no jestem, wróciłam, wylądowałam. i wpadłam w sam środek chaosu.
owszem, byłam, odwiedziłam, wyspałam się, napchałam po kokardę
fish&chips, cheese&chips, chips&curry,
połaziłam po sklepach, pojeździłam na karuzeli, upolowałam piękne uszy kotka
wysadzane diamentami oraz kolejną tiarę z cyrkoniami – za funta!
mam power! nadal jestem w nastroju euforycznym, choć zerkam na siebie lewym okiem
i to, co widzę, nie zadowala mnie ani trochę. gruba jestem tak jak byłam,
włosy mam jakieś takie poszarzałe, potargane, pysk czerwony od wiatru,
dres rozciągnięty i but sportowy ubłocony. przynajmniej jednak ładnie pachnę.
co nie zmienia faktu, że panie z Żyrardowa – jak twierdzi Żanetka Posłańcowa –
są ode mnie tysiąckroć bardziej zadbane i eleganckie. Żanetka sugeruje,
że zimą powinnam popierdalać w takich jakby kozaczkach szykownych na obcasiku,
ale raczej cienko to widzę. no nie wiem, nie wiem, co robić.
jestem już kobietą w pewnym wieku i powinnam przynajmniej torebkę nosić,
a nie po kieszeniach wszystko upychać.
no niby mam torebkę, szczerozłotą sobie kiedyś kupiłam, z frędzlami i wisiorem,
bo ja do torebek mam stosunek szczególny [tutaj – klik!]
kiedyś nosiłam ogromną torbę pełna skarbów
gdyż wybywałam z domu na całe dnie i nigdy nie wiedziałam, co mi będzie potrzebne.
teraz wyskakuję na parę chwil zaledwie i uznaję, że nie potrzebuję właściwie niczego.
zastanawiam się, czy nie zrobić na blogu kolejnej edycji “pokaż wszystkim, co masz w torbie” –
ciekawe, czy przez 4 lata zawartość damskich i męskich toreb
uległa znaczącej zmianie – oprócz doładowania ich kilogramami ajfonów, tabletów,
netbooków, ajpodów, stacji dokujących, czytników i innych multiwodotrysków audiowizualnych.
to jak? macie ochotę pokazać mi zawartość Waszych toreb, torebusi i plecaków?
bez stylizacji i upiększania – na miarę youtube’owych szafiarek –
po prostu wywalacie zawartość na podłogę i PSTRYK! :))
dajcie się ponieść! idźcie na całość! fotografujcie torebki swoich matek, sióstr, dziewczyn,
facetów, koleżanek z uczelni czy pracy – no bo czemu nie?
foty ślijcie mailem na: zaziezazu@gmail.com
lub MMS’em na 505 455 330
z opisem/dopiskiem jakim chcecie – np. czyja torba (imię/nick/adres www),
wiek, miasto lub co tam uznacie za stosowne ;)))
aktualnie moje marzenie torebusiowe wygląda tak:
apdejt:
przed chwilą mailem dostałam pouczenie od jakieś internetowego znawcy (och! dziękuję! ;/)
że zabawowe akcje z pokazywaniem torebek są żenujące i passe oraz że czytelnicy mnie po prostu wyśmieją
yyy… no może i tak, nie przeczę.
ale prawdę powiedziawszy – od zawsze miałam gdzieś, co aktualnie jest w blogosferze modne.
zważywszy na to, że aktualnie modne jest na blogach zarabianie pieniędzy, przyjmowanie gratisów
i podlizywanie się wszystkim potencjalnym reklamodawcom.
więc tym bardziej mam ochotę być niemodna, anachroniczna i nie na topie.
dopłacam do tego interesu od przeszło 10 lat i tak już pewnie pozostanie ;)
proszę mnie wyśmiać, nie mogę się doczekać ;)))
oj, łatwiej byłoby mi napisać czego nie mam
tusz do rzęs, błyszczyk do ust, szminka, lakiery do paznok,ci szt 2, portfel, dokumenty, tampony, łyżeczka plastikowa i słomka z McD oraz zabawka, kawa w saszetce, sól w saszetce z IKEA oraz słodzików z tejże 6( zawsze biorę na zapas, bo mi smakują;P ), gumka do włosów, kilka chusteczek higienicznych, gumy do żucia, jakiś zdechły cukierek czekoladowy, jedna krówka, kilka ulotek, 5 długopisów( aż się zdziwiłam), woda toaletowa, Ibuprom, no-spa, wyciąg z banku, pendrive, zapalniczka, zapałki, telefon, klucze, awizo wszystko wymieszane dokładnie … i ja się dziwię, że ona taka ciężka;P
Haaa haaa haaa…. No chciałaś, żeby Cię wyśmiac :-)))
Jest takie powiedzenie – gdzie jest największy na świecie bałagan ? – w damskiej torebce.
A ja jestem tak niemodna i anachroniczna, że mam ten sam stary aparat z klapką od sześciu lat (trzy nowsze modele, wymienione co dwa lata leżą i też już zapewne nieaktualne) i zatem zdjęć nim zrobić się nie da :)
Zawartość mojej torebki, oprócz klasycznego wyposażenia, typu portfel, dokumenty samochodowe i klucze wygląda następująco:
– malutkie pudełeczko z lekami: sumamigren na migrenę, paracetamol, hydroksyzyna na ataki lęku, furagina na ataki bólu cewki moczowej, Beto ZK na ewentualny skok ciśnienia przy ataku lęku :), No – spa na jakieś inne bóle.
– podpaska i dwa tampony w poszarzałych foliach, bo od lat nie przydały się,
– grzebień (też trochę nieciekawy), małe brudne lusterko, zapałki (może wstąpię na cmentarz, to po co wydawać), krem do rąk, paczuszka orzechów albo malutka chałwa (nie wiadomo kiedy głód dopadnie);
– tzw. antygwałty czyli cienkie zwinięte niechlujnie podkolanówki (zazwyczaj zakładam skarpetki, ale w ciągu dnia jak zmarznę to jak znalazł);
– mały dezodorant;
– wkładki przeciwpotne :) (przy atakach migreny albo lęku pocę się koszmarnie);
Muszę koniecznie się dowiedzieć, a nie mam czasu poszukać. Kochana Zazie: Masz za sobą obejrzenie całego Breaking Bad?
:*
nie nosze torby, a plecak. aktualnie znajduje sie w nim okładka na dokumenty, klucze oraz łyżwy. nie chce mi sie pstrykac foty…
4 lata temu..to było 4 lata temu? niewiarygodne co Zaz?
Fota poszła. Torby nie wybierałam (chociaż torbiszcza zalegają u mnie masowo) – wybrałam aktualnie używaną. Absurdów w niej nie widzę, wszystko jest koniecznie niezbędne.
fajnie, ze wrocilas
dzien do d…, Twoj post przynajmniej dal sie usmiechnac
ps. takiej rybnej torebuni to w primarku nie mieli?
Z przyjemnością wezmę udział w zabawie :D jak wrócę z pracy to pstryknę zdjęcie i podeślę :)
Pozdrawiam :)
Ach, przepraszam za literówki (konkretnie za brak jednego ę i janbardziej jako najbardziej), ale wypiłam kawę i jestem kompulsywna ;)
Heeej Zazie! :) Fajnie, że wróciłaś.
Pomysł świetny!Cieszę się, że pokaż torbę a nie na ten przykład mordę. Bo to gorzej.’ Jak się ogarnę a to może nastąpic dopiero jutro- wyslę coś na pewno.
Po drugie – ten kawałek Renni był najlepszy, zanim zwariowała.
Po trzecie, też nazywam blogerów- sprzedawcami ;-)
A po kolejne- to super , że piszesz!
Moja droga. Fotę postaram się uczynić w najbliższym czasie, musze tylko wybrać janbardziej obfitą w absurdy torebkę ;)