I love this game.

gdy jednego dnia coś piszesz i jest dosyć znośnie,
a drugiego dnia czytasz to wszystko i
idziesz się wyrzygać.

bardzo mi przykro, ale jestem zmuszona
umrzeć. wyjechać. nie zareagować.

coraz częściej myślę, że skazywanie niewinnych ludzi
na konieczność obcowania ze mną i moim chimerycznym usposobieniem
jest po prostu nieodpowiedzialne.
i zupełnie niepotrzebne.

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

13 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
J.L. Looser

A ja się nie zgadzam! Ja jako niezupełnie niewinny człowiek sama skazuję się na obcowanie z tym Twoim 'chimerycznym usposobieniem’ i czytuję Twojego bloga już od kilku lat z niezmienną przyjemnością i fascynacją. Ja się domagam wręcz obcowania. I żeby nie przyszło autorce czasem do głowy odłączyć mnie, że niby autorka troszczy się o mnie i wie co dla mnie lepsze… No nie ma zgody na to, nienienie….

D.

Szkoda że większość pięknych i inteligentnych kobiet jest mocno zaburzonych

jadowita

Wlazłam – publikacja jest wg mnie formą zaproszenia – w Twoje życie, bo jest tak bardzo różne od mojego. Polubiłam Was – całą rodzinę, z Syd, psami, lalkami, więc zaglądam. Na własną odpowiedzialność. Myślę, że wyrzucenie z siebie ciężkich myśli jest dla Ciebie formą terapii. Oby – choć trochę – pomogła Ci świadomość, że jest na świecie ktoś, kto wprawdzie czasem nie rozumie, co czujesz, ale Ci współczuje i życzy jak najlepiej :) Pozdrawiam :)

Pietrucha

Zaz, zaglądam do Ciebie regularnie od trzech lat. Uwielbiam Twoje opowieści, lalkowe, lub mopsowe. Jesteś piękna i twórcza, ale artystycznie (tylko się za to nie obraź) chimeryczna i depresyjna. Może taka Twoja uroda? Ja ostatnio cierpię na depresję przedporodową. Nic takiego nie istnieje, ale może zostanie to zdiagnozowane. Chwytam się kilku rzeczy na raz, ale zarazem wszytko mnie męczy. Najbardziej męczy mnie myśl o dziecku i przygotowań do „roli”. Wszyscy udzielają rad, co jeszcze bardziej męczy. Jedynie praca jest jakąś odskocznią, ale nie mam już fizycznie siły, żeby podołać w takim stopniu pracy jak parę tygodni temu. Brzuch jest już za duży i nie pozwala na tak intensywne życie. Dobrze, że partner, który jest cudownym człowiekiem wszytko załatwia, począwszy od wanienek a skończywszy na wózkach, bo sama bym nic nie zdołała poczynić w tym kierunku. Zaraz na mnie spadną gromy, że sama chciałam albo byłam świadoma, to teraz nie powinnam narzekać. Tak tylko piszę w nawiązaniu do Twojej sytuacji, choć moja nie jest analogiczna. Trzymaj się Zazie, na pewno rozumiem jedno i w tym masz w zupełności rację. Dobry partner to skarb, który wyratuje Cię z każdej opresji i zawsze stoi na straży. Czasami jak mam chimery i jeszcze większe doły niż zawsze i w takich sytuacjach jak teraz to sobie myślę, że ja bym siebie na pewno zostawiła. Ściskam Cie.

northern.sky

Zazie,
jesteśmy dorośli. I widocznie coś nas do ciebie ciągnie skoro tak często tu zaglądamy, więc nie martw się nami tak bardzo;)

Noemi

A jak sobie z tym radzi Syd ?

Kasia

Puknij główką o ścianę dziewczynko przed kolejnym wścibskim komentarzem.

Noemi

A dlaczego tak agresywnie,czy to takie straszne zapytać jak to wygląda z drugiej strony.Pozdrawiam.

Kasia

Do czego potrzebna jest Ci ta wiedza?

syd

@Kasia – dziękuję za zaangażowanie w obronę :) i choć prywatność to jedna strona medalu to druga…
@Noemi – to to, że bardzo miło mi, że Ktoś zapytał o moje samopoczucie :)

Noemi

Właśnie o to mi chodziło to żadne wścibstwo z mojej strony.Dziękuje.Życzę wszystkiego dobrego i sił dla siebie i Zazie.

syd

dziękuję! zdecydowanie przydadzą się, bo mocno nadszarpnięte te siły witalne..
wszystkiego dobrego również!

Goldie

Zazie,

jak napiszę, że czytam z przyjemnością, to będzie nie w porządku, bo jak wpadasz w dół, to smutno i czytelnikowi, ale jakoś zaglądam codziennie… Nie daj się!

Scroll to top
13
0
Would love your thoughts, please comment.x