Na Metabolic Balance – od marca do maja 2014 roku – schudłam ponad 20 kg. Wagę tę utrzymałam przez niemal 3 lata, stosując ogólne zasady tego programu żywieniowego. Z całą pewnością Metabolic Balance nie jest dietą, z którą “przemęczysz się” kilka tygodni celem ekspresowego schudnięcia przed sezonem plażowym i zaraz potem wrócisz do dawnego jadłospisu, radośnie wpierniczając na sopockim molo smażoną flądrę z frytkami popijaną zimnym browarem.
Z takim podejściem lepiej zostać na dotychczasowych “dukanach”, a za zaoszczędzoną kasę jechać gdzieś pod palmy.
Program żywieniowy Metabolic Balance został stworzony w Niemczech przez dr med Wolfa Funfacka i jego zespół w oparciu o badania z zakresu endokrynologii, kardiologii, chorób metabolicznych oraz medycyny żywienia. Niemieccy naukowcy wyszli z założenia, że ludzki organizm jest doskonałą samoregulująca się machiną, która – przy odpowiednich warunkach – jest w stanie samodzielnie “naprawić” większość chorób cywilizacyjnych (takich jak cukrzyca, nadciśnienie, otyłość, problemy hormonalne, niektóre zaburzenia psychosomatyczne).
Dr Funfack postawił tezę, że organizm każdego człowieka ma swoją własną “chemię” i swój indywidualny profil metaboliczny, według którego funkcjonuje, przyswajając substancje odżywcze i produkując energię. To poniekąd tłumaczy, dlaczego większość “cudownych diet” układanych odgórnie dla “przeciętnego Kowalskiego” po prostu nie działa. W rzeczywistości nie istnieje żadna “skuteczna dieta dla wszystkich”, , podczas której każdy bez wyjątku – np. dziewczyna z niedoczynnością tarczycy, mężczyzna z cukrzycą lub starsza kobieta z chorą wątrobą – będzie jadł to samo, tak samo zrzucał wagę i tak samo świetnie się czuł.
Funfack stwierdził, że każdy organizm inaczej gospodaruje dostarczanymi mu składnikami odżywczymi i że niektóre produkty przyswaja gorzej niż inne. Efektem tego są zaburzenia przemiany materii, zaburzenia hormonalne i szereg wzajemnie warunkujących się procesów, które uniemożliwiają nam schudnięcie bądź zachowanie prawidłowej masy ciała, a przy okazji skutkują złym samopoczuciem fizycznym i psychicznym. Jednak przy odpowiedniej diecie – dopasowanej do osobniczej “chemii” oraz do profilu metabolicznego danego organizmu – można ten proces odwrócić. Jak?
Przede wszystkim określić indywidualny profil metaboliczny danego organizmu na podstawie szczegółowych badań krwi (m.in. morfologia ogólna, rozmaz białych krwinek, hormony, glukoza, lipidogram, enzymy wątrobowe itp.), a następnie tak dopasować jadłospis, by zawierał tylko te składniki i produkty, które pomogą organizmowi maksymalnie zoptymalizować procesy trawienne, dostarczając mu jednocześnie zdrowych składników odżywczych, witamin i minerałów. W ten sposób organizmowi zostaje przywrócona zrównoważona przemiana materii (metabolic balance), a wraz z nią zostają wyregulowane hormony odpowiadające za problemy związane z otyłością i innymi chorobami cywilizacyjnymi.
Redukcja masy ciała jest w tym przypadku “skutkiem ubocznym” samoregulacji organizmu, który osiąga równowagę, zaczyna pracować prawidłowo i sam – bez pomocy żadnych leków, suplementów czy sztucznie dostarczanych substancji – niejako “przy okazji” powraca do swojej prawidłowej wagi.
Mówiąc najprościej – program Metabolic Balance sprowadza się do określenia naszego indywidualnego profilu metabolicznego, a następnie wyeliminowania z jadłospisu produktów, które nam szkodzą, i wprowadzeniu tych, które są dla nas najkorzystniejsze. Wykaz tych produktów oraz precyzyjne wytyczne dotyczące gramatury posiłków w ramach programu Metabolic Balance dostajemy od naszego dietetyka w formie indywidualnego planu żywienia opracowanego tylko i wyłącznie dla nas.
NOTKI O METABOLIC BALANCE
raport z odchudzania (1): miseczka nachosów katastrofy nie czyni, ale i tak doprowadza mnie do rozpaczy…
sezon gimnastyki korekcyjnej uważam za rozpoczęty WAGA: 65,9 kg SUPLEMENTACJA: gentle iron (1tabl.), vit. D 5000 jedn. AKTYWNOŚĆ PORANNA: „Skalpel” (Chodakowska) 40min + rozciąganie AKTYWNOŚĆ WIECZORNA: nordic walking, 60min POPEŁNIONE GRZECHY: miseczka nachosów po wieczornym nordiku. (kurwa! napad głodu i osłabienia) NASTRÓJ: euforyczno-depresyjny UWAGI: Ferrytyno, błagam, rośnij! Energio przybywaj! Nie mam siły… :( MOTYWACJA:
raz gruba – zawsze gruba
moje odchudzanie i mozolna wspinaczka do jako takiej formy cielesnej nie są bynajmniej pasmem spektakularnych sukcesów, o nie! i chociaż moja dietetyczka odtrąbiła wszem i wobec zwycięstwo nad moją mutant-masą i po 5 miesiącach porzuciła mnie na pastwę losu oraz reszty dietetycznych pokus, to niestety z perspektywy czasu muszę z przykrością stwierdzić, że anihilacja nadmiaru
ODCHUDZANIE: program Metabolic Balance – wznowienie Fazy Ścisłej (2)
Oto przed Wami najbardziej absurdalne, nieudane i nieapetyczne foty żarcia w polskim internecie – utrzymane w poetyce kultowego już „Gotuj z Shebenem”, po prostu głęboki off kulinarny i estetyczny Rów Mariański (tudzież Żuławy Wiślane). Lecz powtarzam – nie będę skakać nad talerzem z blendą i reflektorem, bo dostanę skrętu żołądka. Koniec, kropka. ŚNIADANIE 75g szynki – chuda
ODCHUDZANIE: program Metabolic Balance – wznowienie Fazy Ścisłej (1)
Obiecywałam sobie i obiecywałam, aż w końcu wzięłam się w garść i wróciłam na ścieżkę cnoty – czyli do początkowej Fazy Ścisłej Metabolic Balance – KLIK! [o diecie Metabolic Balance i jej efektach piszę dokładniej TUTAJ – klik!] A poniżej w największym – obrazkowym – skrócie mój dzisiejszy jadłospis. Wybaczcie zdjęcia, tudzież stylizację potraw (a raczej
ODCHUDZANIE: minus 20kg czyli mój indywidualny plan żywieniowy METABOLIC BALANCE
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że o bezskutecznym odchudzaniu mogłabym napisać opasłą książkę – moje przygody z najbardziej absurdalnymi dietami świata możecie poczytać w dziale ODCHUDZANIE. Dzięki cudownym dietom i głodówkom nabawiłam się insulinooporności oraz dobiłam do rekordowej wagi 85 kg. Od tego czasu wiele się zmieniło, a najbardziej ja sama. W ciągu ostatnich miesięcy schudłam już
jak schudłam 15kg i nadal lecę w dół – czyli: Program Metabolic Balance
chcieliście poczytać o szczegółach mojej diety, więc proszę – napisałam Wam wszystko, co wiem. jesli ktoś zacznie mi teraz marudzić, że „Too long, didn’t read” – to nie ręczę za siebie. buziaczki! Ci, którzy śledzą na blogu Zazie moje wieloletnie zmagania z rzeczywistością, wiedzą, że jakiś czas temu something went wrong, skutkiem czego popadłam w
minus 15kg czyli połowa sukcesu za mną! :)
kiedy 3 lata temu dostałyśmy z Syd kredyt hipoteczny na 30 lat i kupiłyśmy nasze wymarzone mieszkanie na Starej Ochocie – moją spontaniczną reakcją, której właściwie do dzisiaj nie potrafię sobie racjonalnie wytłumaczyć – było włączenie na full “sing hallelujah!’ dr albana [klik!] i uogólniony atak radości wraz poczuciem absolutnego szczęścia o ile ataki radości&szczęścia
into the groove
schudłam już 14kg. jeszcze tylko kilogram i – tak jak sobie sama obiecałam – napiszę wam wszystko o mojej diecie. dlaczego dopiero po utracie równych 15kg? ot, z wrodzonej przekory. zważywszy na to, że do tej pory miałam raczej w zwyczaju popisywać się swoim słomianym zapałem, ogłaszać wszem i wobec, że oto: “odchudzam się, zaczynam