pools of sorrow, waves of joy are drifting through my opened mind,
possessing and caressing me…
mimo całego mojego rozpieprzenia, rozbiegania i rozedrgania – w pewnych kwestiach
jestem niestety szczególarą. i to taką cholerną, do bólu. dlatego jeśli wydaje ci się,
że czegoś nie łapię, nie widzę, nie słyszę, nie zauważam i nie zdaję sobie sprawy –
tylko dlatego, że o tym nie mówię i z lenistwa lub dyskrecji nie roztrząsam,
przez grzeczność nie łapię za słówka i nie wkładam palca w ten bullshit,
który próbujesz mi nieporadnie wciskać od dupy strony – to wiedz, że się mylisz.
mnie się po prostu nie chce. mnie to po prostu nie dotyczy.
nawet gdy przez chwilę jest mi przykro, to koniec końców i tak pójdę dalej.
niż ty.
Bardzo chciałabym się tego nauczyć żeby nie rozgrzebywać każdego gówna i nie rozbierać tego co powinno zostać nierozbieralne. Póki co, w moim wydaniu, niewykonalne.
Ojć chyba nie chciała bym Ci podpaść