Nadkumisarz Kumocki raportuje (I)

Nadkulinarne Kreacje Nadkumisarza Kumockiego Śfięconc dzień narodowo-śfięty, Nadkumisarz Kumocki postanowił, wzorem wiceprekonia Giertycha, zbojkotować otwarty (o zgrozo!) sklep na rogu, i heroicznie zrezygnował z zakupów. Odżywiać się jednak trzeba – Nadkomisarz Kumocki sięgnął więc do lokalnego źródła składników odżywczych czyli segmentu półkowo-lodówkowego. Raport: 1. Godzina 19.00 ponie (dawno) zjedzone, kawa wypita. Stwierdzono niepokojące odgłosy dochodzące...

bezsenność / bezcenność

nie śpię. nie śnię. natłok myśli rozsadza głowę. apeiro mówi mi o szkatułkowej oniryczności. chciałabym tyle powiedzieć, ale jestem zamurowana. nie mogę się wydostać. skrobię tylko paznokciem i daję znaki oczami. halo, niech ktoś mnie rozwiąże. niech ktoś mnie.      

zimno.

nie spałam do czwartej nad ranem, bo tak. jakieś złe we mnie weszło i nie puszczało. ale w końcu chyba zasnęło, więc i ja mogłam. teraz jest dzień. wielka, biała chmura zahacza o mój balkon. zimno mam w tym moim pudełku. jasne, że w listopadzie nie powinnam zakręcać kaloryferów. ale suche powietrze to niezbyt dobry...

ochockie alternatywy 4

z sąsiadem najlepiej żyje się przez ścianę – wiadomo nie od dziś. pierwsza sprawa, to właściwe rozpoznanie wroga i wypracowanie skutecznej strategii. jako że pan jureczek – działacz legii warszawa – zmienił miejsce za mieszkania i nie będzie już nadawał przez ścianę telewizorem nastawionym na maksa, lokal sąsiedni zyskał chwilowo status pustostanu o skrzypiącej podłodze...

cokolwiek się zdarzy, kocham cię.

dziś nasze małe, prywatne święto. minął rok, a ja spokorniałam, wyciszyłam się i uspokoiłam. czuję się bezpiecznie. wiem, że mnie nie odtrącisz, nie odwrócisz się, nie zranisz. nie sądziłam, że tak wiele sie przy tobie nauczę. nie biegam już w te i wewte, nie wiadomo po co i za czym. nie rozbijam się o ściany...

punkt siedzenia a krzywa jesiennej depresji

a w redakcji wszyscy jacyś podkurwieni. dziwne. niby że zimno i chandra jesienna. nie no, rozumiem. luksusowym samochodzikiem przez zziębnięte miasto, muzyczka w stereo, kawka w papierowym kubku, kontrola mejkapu w lusterku wstecznym, wjazd na podziemny parking i windą pod samo biurko, gdzie czekają już sterty prezentów z tygodników Gala/Viva/Wielka dama tańczy sama, próbki luksusowych...

prund stały prund zmienny

tydzień zaczął się wystrzałowo, nie ma co. wczoraj po południu siedzę sobie z herbatką, pykam na komputerku, a tu jak nie pierdolnie. za oknem. w sensie piorun. tak po prostu. nie no, luz. przecież mamy środek lata i sezon na burze. pfff. ekspresowo zamknęłam system i dumna z siebie, żem taka zapobiegliwa, wyłączam stopą zasilacz....

Scroll to top