wyprowadzajac sie z domu

zabralam na swoje utrapienie, starego kompa – przeszlo 10-letniego poczciwego dziadziusia z windoza 95 i iloscia pamieci odwrotnie proporcjonalna do swojego stazu w branzy (mam tu na mysli staz kompa-dziadziusia w branzy informatycznej, co by nie bylo jakowychs watpliwosci). Zaopiekowałam sie dziadziusiem, nawet wyczysciłam go sprayem specjalnym (a czyscilam, uzywajac jako szmatki rozowego papieru toaletowego,...

Zazie on-line

Wczoraj nawiedził mnie pan z wielką drewnianą szpulką białego kabla i okablował mi lokal (i nawet szpulkę zostawił, która natychmiast stała sie ulubionym stołeczkiem Zaz :). Pan głównie wiercił i kablował, zaś dwa dobre duszki klikały myszką i (niczym alfabetem Morse’a) starały sie nawiązać łaczność z matrixem (za co im ciepło mruczę w tonacji dziękczynnej:)...

Myślę, że moi sąsiedzi zdążyli już mnie pokochać… (1)

miłością czystą, wierną i bezinteresowną. Za co? a na przykład za to, że zastawiłam swoimi gratami pół korytarza, bo mi się w mieszkaniu nie miesciły. Państwo wytzrymali dzielnie 24 h, ale po ich upływie zaczęli bardzo dyskretnie dawać mi do zrozumienia, że nie są miłośnikami awangardowej sztuki nowoczesnej, a instalacje w stylu lampa stojąca włożona...

do lekarza poszłam.

ale dla normalnych. takie-tam, podstemplowanie książeczki zdrowia. pani dohtur nawet mnie nie dotknęła stetoskopem , mniejsza o to. Piękno tkwi w szczegółach. Owa pani dohtur ma umowę z naszą instytucją – przyjmuje pacjentów (czyli pracowników) i bez żadnych palpacyjnych brewerii wystawia nam zaswiadczenia. Pani dohtur jest OK, ale pani pięlęgniara – okaz! (jeszcze nie wiem czego,...

jest mi cudownie. jest mi nieswojo.

nie wiem, co będzie dalej. mam własne mieszkanie, mam się z czego utrzymać, jestem zdrowa i silna, świat stoi otworem… na swoje nieszczęście należę do ludzi, którzy nie widzą sensu życia bez TEJ DRUGIEJ OSOBY. idzie zima, chyba wybiorę się do lekarza i skruszona przeproszę za ostatnią awanturę i stanowczą odmowę przyjmowania leków, bez oporów...

dwaj ludzie z szafą. trzej ludzie z kanapą.

„Przenikliwy obraz rzeczywistości pokazany poprzez problemy dwóch ludzi z nietypowym bagażem. Z morza wychodzi dwóch mężczyzn niosących szafę i pełni energii oraz entuzjazmu ruszają do miasta…” * * * zachęceni tym historycznym debiutem fabularnym i omamieni wizją przyszłego sukcesu w branży filmowej jakiś tydzień temu nakręciliśmy podobną etiudę. Nie, nie był to pastisz ;P (zważywszy,...

jestem tuz obok mojego nowego gniazdka

w kafejce internetowej. jestem na chwilę, jestem głodna, jestem zmarznięta i chyba nieszczęśliwa, ale co tam. zaraz wrócę do domu i będę mogła się wyryczeć w poduszkę (bez odpowiadania na głupie pytania „ojej, a co sie stało?”), bo dzisiejszy dzień nalezał do naprawdę chujowych i kurewsko bolesnych, choc to pewnie ja bardziej ranię niźli sama...

bez fajerwerków

przeprowadzam się w ten weekend do własnego mieszkania. sama. SINGIEL, bolesny syndrom czasów popkultury. ha! jestem symbolem! ależ mi kurwa dekadencko. 2003-12-03

Scroll to top

You cannot copy content of this page