Codziennik
zwyczajne życie w słowach i obrazach
Codziennik
zwyczajne życie w słowach i obrazach
Codziennik
zwyczajne życie w słowach i obrazach
Codziennik
zwyczajne życie w słowach i obrazach
Codziennik
zwyczajne życie w słowach i obrazach
Previous slide
Next slide

Codziennik Zazie • Zwyczajne życie w słowach i obrazach

przeczekać.

2002-06-20 próbuję jeść. ale nawet jabłko z trudem przechodzi mi przez gardło. Chcę zobaczyć K. Nie wiem co mi jest. Z trudem się poruszam, wszystko jest spowolnione. Nie, nic mnie nie boli. Brak mi jakiejś siły psychicznej, która napędza mózg i zawiaduje wszystkimi funkcjami organizmu. Czuję się jak marionetka, a w zasadzie to w ogóle się nie czuję. Nie

Czytaj więcej »

bezgłos.

2002-06-18   H. Poświatowska „Koniugacja” ja minę ty miniesz on minie mijamy mijajmy woda liście umyła olszynie nad wodą olszyna czerwona zmarzła moknie mijam mijasz mija a zawsze tak samotnie minąłeś minęła już nas nie ma a ten szum wyżej to wiatr on tak będzie jeszcze wieczność wiał nad nami nad wodą nad ziemią nie

Czytaj więcej »

kopanie w zamknięte drzwi.

2002-06-17 dziś pogrzeb jego ojca. nie będzie mnie tam. Nie mogę nawet zadzwonić, bo jego matka sobie nie życzy. K. dzwoni rzadko i po kryjomu, gdy matka śpi. Krzyczy na mnie, gdy płaczę, gdy mówię, że się o niego boję. Zmienił się, nie poznaję go. Nie okazuje żadnych uczuć, choć wiem, że bardzo cierpi. Teraz matka jest najważniejsza.

Czytaj więcej »

bezradność.

2002-06-16 No co? Co ja mogę? zadzwonić i powiedzieć: „tak mi przykro, że Twój ojciec nie żyje”? trzymać Go za rękę i powtarzać, że wszystko będzie dobrze? mówić jak bardzo Go kocham? a może pojechać tam i (mimo wściekłości ze strony jego matki ) próbować objąć to żałobne rozedrganie? wystąpić w czarnej sukience i płakać na pogrzebie? Chcieć

Czytaj więcej »

obudzić się.

2002-06-15 Pragnienie, by obudzić się ze snu. Ale to nie sen. To dzieje się naprawdę. Nie myłam się od trzech dni, cały czas chodzę w polarze narzuconym na koszulę nocną. Mam tłuste włosy, nienawidzę tego. Jestem słaba, ale nie czuję głodu. Nie wiem, co czuję. Nic nie czuję. Boję się.

Czytaj więcej »

hibernacja

2002-06-14 chcę jechać do K. objąć, przytulić. Nie mogę, kurwa! nie mogę jechać! Jego matka nie chce mnie widzieć. oszaleję tutaj. czuję się jak w klatce, nie mogę sobie znaleźć miejsca. K.unika rozmów, teraz matka jest najważniejsza. Rozumiem. Wiem. Jestem pieprzoną egoistką, ale nie panuję nad tym wszystkim. Nic nie jem. Nie wychodzę z domu. Na zewnątrz upał, a ja

Czytaj więcej »

dzień siódmy

2002-06-12 dziś rano zadzwoniła moja komórka. odebrałam nieprzytomna, drżący głos K.: „już po wszystkim…” Nerwowo zaczęłam dopytywać się o wynik biopsji, ale K. przerwał mi: „to już bez znaczenia, już po wszystkim…,  tata nie żyje, umarł dziś w nocy…”

Czytaj więcej »

dzień szósty

2002-06-11 Oczekiwanie na wyniki biopsji ojca. K. jest coraz bardziej nerwowy, nie chce rozmawiać, czuję się jak intruz, dzwoniąc do niego. Przecież chciałabym go jakoś wesprzeć, pomóc mu. Boże, dlaczego ja nie mogę po prostu tam jechać? Cały czas myślę o tym , co się dzieje. Jeszcze tydzień temu trwała letnia sielanka, a teraz wszystko

Czytaj więcej »

dzień trzeci

2002-06-08 cały dzień spędziłam w necie, szukając informacji o tym nowotworze. Lekarze nic nie robią, przestali już nawet badać ojca. Matka K. jest bezradna, zdezorientowana. K. milczy, prosi bym nie dzwoniła tak często. A ja egoistycznie myśląc o sobie, mam do niego żal, czuję się odrzucona i niepotrzebna. Chciałabym jechać do niego. Nie mogę. Jego matka mnie nie

Czytaj więcej »

dzień drugi

2002-06-07 Jego ojciec ma raka. W bardzo zaawansowanym stadium, w zasadzie już nieoperacyjnego. Lekarze nie chcą nic mówić.

Czytaj więcej »

dzień pierwszy

2002-06-06 K. pojechał do domu, na drugi koniec Polski. Odprowadziłam go o świcie na pociąg. Nic nie mówiliśmy, ale oboje czuliśmy, że jest źle. Że K. wyjeżdża na dłużej.

Czytaj więcej »

duchy przeszłości

2002-06-05 dziś zobaczyłam kogoś, kogo nie chciałabym już więcej spotykać, z kim nie chciałabym już więcej rozmawiać, o kim najchętniej bym zapomniała. Pojawił się zwyczajnie, nie powinnam się dziwić, przecież mieszka dwie ulice dalej. Jednak przez całe studia udawało mi się go nie spotykać, a dzisiaj sam przyszedł pod moje okno. Niby nic, a jednak.

Czytaj więcej »

cudzoziemka w raju kobiet

2002-05-23   Moja znajoma – M. Prześliczna i smukła. Skrzyżowanie Amelii z małym paryskim ulicznikiem. Wzbudza uczucia rozmaite. U męskiej części populacji – pożądliwość i zachwyty uogólnione. U żeńskiej – różnie to bywa, więc dyplomatycznie przemilczę. Za każdym razem, gdy nocą pijemy razem wino, a M. opowiada o swojej kolejnej miłości (czyt. nowym kochanku), czuję

Czytaj więcej »

czesław niemen 'płonąca stodoła’

2002-05-20 Gdy rozpoczęłam studia, zapragnęłam być piękna (cóż za dziwna korelacja, nieprawdaż?). Dawno to było, heh. Poszłam do fryzjera i w amoku jakimś dziwnym dałam się namówić na trwałą [ondulację!]. Do dziś cierpnie mi skóra jak o tym pomyślę. Śmierdziało, piekło, paliło, zaś efektem namiętnego i zapamiętałego (bo fryzjerka z powołaniem była ) ondulowania było coś

Czytaj więcej »

chłopcy są w cholernym błędzie

2002-05-15   „Chłopcy liczą na nasze przyzwolenie, naszą ignorancję, nasz strach. Chłopcy liczą, że ich fiuty, pięści, noże, pierdolenie,  gwałty zmienią nas w potulne kobiety. Chłopcy są w cholernym błędzie”(Vacula, zin anarchofeministyczny)

Czytaj więcej »

przodownicy pracy

2002-05-11   wszyscy moi maturzyści zdali pisemną. Hołdy i gratulacje będę przyjmować od 9.00 do 12.45. Zapisy na audiencje indywidualne prowadzi sekretariat ;P

Czytaj więcej »

wujek dobra rada

2002-05-10 dlaczego zawsze otaczają mnie faceci, którym wydaje się, że „wiedzą wszystko o wszystkim” (a zwłaszcza o mnie) i ową wiedzą dzielą się ze mną skwapliwie. mam alergię na wszelkiego rodzaju pouczanie, strofowanie, dawanie dobrych rad i przestróg. nie rozumiem jak jeden człowiek może wmawiać drugiemu, że wie wszystko o jego emocjach, zachowaniach i intencjach,

Czytaj więcej »

dylematy

2002-05-08 Wszystko się pieprzy, a ja chcę to jeszcze słowem utrwalać? Pożyczonego laptopa (co by mi się pracę magisterską komfortowo pisało) używam do zupełnie innych, przeważnie zdrożnych celów (typu – zapis własnych stanów psychicznych, dokładny niczym elektroencefalograf). Jeżeli nie zostanę magistrem, to chociaż po latach poczytam sobie te kompromitujące notatki. I wnukom pokażę. PS. Czy

Czytaj więcej »

jestem za blisko, by mu się śnić

2002-05-07 Jestem za blisko, żeby mu się śnić. Nie fruwam nad nim, nie uciekam mu pod korzeniami drzew. Jestem za blisko. Nie moim głosem śpiewa ryba w sieci. Nie z mego palca toczy się pierścionek. Jestem za blisko. Wielki dom się pali beze mnie wołającej ratunku. Za blisko, żeby na moim włosie dzwonił dzwon. Za

Czytaj więcej »

bo jeśli tak ma być

2002-05-06   Wczoraj wróciliśmy z Krakowa. Było różnie, czasem nawet dramatycznie. Nasz związek rozchodzi się w szwach, szyjemy go jeszcze grubymi nićmi, ale już chyba oboje zdajemy sobie z tego sprawę. Krakowski Kazimierz piękny jak zwykle, zwłaszcza nocą – bo właściwie tylko wtedy wychodziliśmy. Dni, upalne i prześwietlone słońcem, spędzaliśmy w mieszkaniu R., który tym

Czytaj więcej »

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

2002-04-29   Odczuwam niekłamaną przyjemność z okazji zbliżającej się sesji. Powód? NIE MAM JUŻ ŻADNYCH EGZAMINÓW! Wszystko zaliczyłam zimą. Po raz pierwszy od 5-ciu lat mogę normalnie cieszyć się majem. Zawsze czułam, że sesja letnia to jakaś paranoja! Wszystko wokół pachnie i rozkwita, a my jak te zjawy – z podkrążonymi oczami, na hektolitrach kawy,

Czytaj więcej »

literatura? powinni tego zabronić!

2002-04-26 Jestem totalnie sponiewierana. Przez cały dzień latałam jak dzika po wszystkich bibliotekach w mieście, szukając materiałów do pracy magisterskiej. Oczywiście, książki, które są mi najbardziej potrzebne, dematerializują się w niewytłumaczalny sposób – na zwrotnych rewersach przemiłe panie bibliotekarki kaligrafują komunikaty typu: książka zagubiona, egzemplarz zaczytany, książka w oprawie, cimelia, tylko do czytelni, i dalej

Czytaj więcej »

światło poranka kłuje mnie w oczy

2002-04-18   niewyspanie to za mało powiedziane. Półżywa jestem z braku snu, mam zapuchnięte oczy i spierzchnięte wargi, trzęsą mi się ręce (chyba od nadmiaru kawy). Czuję się tak jakbym nie potrafiła mówić. A mówić dzisiaj będę, muszę. Na seminarium mam przedstawić sprawozdanie z procesu twórczego, którego efektem końcowym (ciekawe kiedy to nastąpi?) ma być

Czytaj więcej »

zmory wiosenne

2002-04-13 W zasadzie mogłabym się już do tego przyzwyczaić. Wiosna, trawka, drzewka, ptaszki, a ja – zamiast zażywać fotosyntezy w jakichś pięknych okolicznościach przyrody – siedzę zapuszkowana w domu, a przed moimi oczami, jak w kalejdoskopie, przewija się cała galeria dziwnych typów ludzkich, które nawiedzają mój dom szczególnie namiętnie w tym okresie.Hmm, większość z nich

Czytaj więcej »

cicho-ciepło

2002-04-12 po całym tygodniu życia w społeczeństwie =studiowania, załatwiania, bachorów nauczania, uśmiechania się, nosem podpierania, na rzęsach chodzenia) zaczyna brakować mi powietrza. I choć cały czas jesteś blisko i w każdej chwili mogę chwycić Cię za rękę, dopiero teraz czuję się bezpiecznie. Robimy kolację (wreszcie jakieś pożywienie nie w formie tabletek). Oczywiście znów kłócimy się

Czytaj więcej »

dzień zaczyna się zbyt wcześnie

2002-04-10 nie zdążę nawet porządnie zasnąć, a już muszę wstać. Na przebudzenie nie wystarcza już tradycyjny prysznic, konieczne jest turbodoładowanie. Jem byle co i raczej tylko po to, by nie brać leków na pusty żołądek. Kilka kolorowych tabletek popijam kawą. No, to możemy zacząć dzień! Teoretycznie.Za dużo tego wszystkiego. Nie wiem w co mam włożyć

Czytaj więcej »

coś o mnie, coś o Tobie

2002-04-09 M.Hillar „Niepokój” Jest ze mną zawsze To on każe mi odchodzić od kolorowych i tańczących i chować się w łódce na brzegu rzeki Przez niego uderzam bezsilnie głową o niebieskie ściany i zielony piec Przed nim uciekam w nocy ulicami ciężkimi jak asfalt Gdy zobaczysz że tak biegnę rzuć mi przez okno słonecznik złoty

Czytaj więcej »

początek

2002-04-08 moja bezdomność, bezpańskość i nieokreśloność zapragnęły nagle MIEJSCA. właśnie tego miejsca w bez-czasie i bez-przestrzeni, gdzie nikt mnie nie znajdzie, gdzie mogę się schronić.

Czytaj więcej »