♥ Kumok ♥ IN MEMORIAM
Mój Wąż Grubas, moja Mała Biała Kiełbasa, mój Ciuciuś, mój Kowboj, moja Krewetka Arletka, mój Biały Kret, mój Mały Karaluch, moja miłość, moja Kumok. Ilekroć na nią patrzyłam, tylekroć myślałam sobie, że jest perfekcyjna, idealna w każdym calu i że jakim cudem Natura potrafiła stworzyć tak wspaniały zlepek komórek, jakim jest ta Istota. Mimo że chorowała, że mops, bla bla bla. Była idealna. Jest idealna. Patrzę na tę buzię i czuję ciepło, słodycz, miód na serce.
Ta podstrona bloga rozpoczyna się ostatnim rokiem z życia Kumoka, potem następują kolejne miesiące mojej żałoby i godzenia się z jej odejściem. A potem Czas – niezbadany w swych licznych odnogach – zatacza koło, dokonuje magicznej wolty i daje mi szansę przeżyć życie Kumoka raz jeszcze: odtworzyć je ze wspomnień, fotografii i nagrań filmowych. Jeśli chcecie towarzyszyć mi w tej podróży, to zapraszam Was serdecznie…
poranek pjeska Ciuciusia
6.00 rano. Piesek Kumok już zjadł śniadanie, upomniał się o lekarstwa, dokonał wypróżnienia i teraz idzie się bawić, bo przecież po co spać, jak można od rana nakurwiać matce
oczywiście, że mam mnóstwo powodów do radości
Miałam już o tym nie pisać, ale nadal dopada mnie zdziwienie, jakim trzeba być człowiekiem, żeby po tylu wspólnych latach dobrowolnie zrezygnować z towarzyszenia psu w jego starości i
nie dać się złamać. nigdy. nikomu.
Kochani, meldujemy, że żyjemy! Kumok w świetnej formie, zwłaszcza w aspekcie awanturniczo-roszczeniowym i rozrywkowym. Za to Matka Zazie trochę się posypała psychicznie od nadmiaru ostatnich wrażeń i atrakcji
jak złamać mi serce jeszcze bardziej
10 tygodni temu moje życie – z trwającego od ponad 11 lat nieustannego zamartwiania się o zdrowie Kumoka – zamieniło się w desperacką walkę o jej życie. Jest we
życie jest tutaj, na tych czterech krótkich łapkach…
2 lipca: Godzina 06:30 Kumok podskakuje na nóżkach-sprężynkach: Pobudka, mama! Daj żryć! Siku kcem! Weź na rączki! Nie, czekaj, jeszcze kupa! Tera na rączki! Albo nie, tera bawimy! Da-waj-mnie-żryyyyć!!!
mój najpiękniejszy prezent od wszechświata
Przez te 12,5 wspólnych lat – za każdym razem, gdy ją dotykałam i tuliłam – czułam wręcz fizycznie, jak moje serce wypełnia się ciepłem, szczęściem i błogością. Nikt inny,
przerywamy leczenie i ratujemy serce
28 czerwca: A my właśnie jedziemy do kardiologa. Kumok przyjęła dzisiaj trzecia dawkę Palladii i – odpukać! – z układem pokarmowym jest wszystko OK. Nieco gorzej natomiast z tylnymi
rozpoczynamy leczenie Palladią!
21 czerwca: Dzień dobry w poniedziałek! Nowy tydzień zaczynamy od badań krwi i ogromnych podziękowań dla was wszystkich! Nawet nie macie pojęcia, jaka to ulga jechać do weterynarza ze
Miszur poleca się na sprzedaż
Kumok ma się dzisiaj wybornie, za to ja – po wczorajszych emocjach – zostałam nieco zmieciona z planszy, zasypiam wszędzie i na stojąco… Tymczasem Miszurek zachęca Was do wsparcia
jak dostać mentalnego płynu w osierdziu, tamponady mózgu i zawału serca w jednym
Wczoraj przyszły wyniki badań Kumoka. I chyba się załamię… Jutro mieliśmy rozpocząć podawanie Palladii, a tymczasem wyniki krwi drastycznie poleciały… Nie rozumiem tego: po prawie 4 tygodniach kuracji antybiotykiem,
startujemy z leczeniem onkologicznym!
Dobre wieści! 🙏🏻 Stan Kumoka poprawił się na tyle, że onkolog zdecydował się na rozpoczęcie terapii przeciwnowotworowej! ❤️ Nie jest to typowa „chemia”, która niszczy komórki nowotworowe, ale sprytna
miłość warta każdej ceny
W licznych listach do Redakcji pytacie, co u Miszurka… No cóż, rzekłabym, że prowadzi życie luksusowca i wygodnisia: a tak serio to Miszurek jest najczulszym, najbardziej empatycznym i wrażliwym
kolejne tournee po weterynarzach
Noc z niedzieli na poniedziałek była bardzo ciężka, Kumok była tak wymęczona, że nawet jak Marcin wrócił nad ranem z podróży, to nie miała siły się cieszyć. Udało nam
jeśli dziś jest niedziela, to jedziemy na ostry dyżur
Nie jest lekko… Ledwo udało nam się opanować płyn w osierdziu (grożący tamponadą serca), to zaraz pojawił się problem z hiperamonemią. Wątroba Kumoka obciążona jest teraz wieloma lekami i
Kumok kocha życie ❤️
Kumok jest cudownym samoregenerujący się i samouzdrawiającym kosmicznym Stworzeniem!!!! ❤️ Po tygodniu intensywnego leczenia ilość płynu w osierdziu zmniejszyła się na tyle, że punkcja nie jest konieczna!! Nawet kardiolog
Mienso mi daj i Bambocyl!
Tlenik z rana jak śmietana! Pożyczyliśmy koncentrator tlenu, a Matka Zazie zbudowała z namiotu bezcieniowego do zdjeć i worków na śmieci – namiot tlenowy, ale Kumok powiedziała, że chrzani
dzień, który uznałam za niepotrzebny, omyłkowy i niebyły
Mam dzisiaj doła i najchętniej schowalabym się pod kołdrą. Jednak lata doświadczeń i pas championa na ringu depresji nauczyły mnie, że chowanie się pod kołdrą niczego nie zmieni. Jedziemy
Z miłością i do przodu!
Kiedy słyszysz „leczenie paliatywne”, to od razu zaczynasz ryczeć, ale po chwili uświadamiasz sobie, że… Ej! przecież mnóstwa chorób nie da się wyleczyć, a jednak ludzie i zwierzęta jeszcze
koszmaru ciąg dalszy…
7 maja: Przyszły wyniki krwi Kumoka. Nie jest dobrze. W lecznicy w Pruszkowie weterynarze rozłożyli ręce i kazali natychmiast jechać do Warszawy. Do hematologa. Musimy wykluczyć chłoniaka. To jest kurwa
hardkorowa mopsia majówka
1 maja: To jest niby słodki filmik z mopsikami w trybie spacerowym… Na pierwszy rzut oka wszystko jest OK. Ale ja znam KUmoka i wiem, że coś jest bardzo
wiosenno-mopsie niepokoje Matki Zazie
Jak w tytule: niepokoję się. od 2 tygodni Kumok pokasłuje. Od razu poszliśmy do weterynarza, stwierdził infekcję górnych dróg oddechowych, zaordynował leki przeciwzapalne, ale nic się nie zmieniło. No
Żaba biedaczka
W tym tygodniu za część artystyczną odpowiada Miszur i jego dopiero co zdiagnozowana niedoczynność tarczycy i chora wątroba. Chodźcie po świece, bo czekają nas kolejne badania, a skarbonka
tak wygląda szczęście
tak po prostu. cisza, ciepło, spokój, miarowe pochrapywanie Kumoka, posapywanie Miszurka, twarz Marcina oświetlona w mroku niebieskawym światłem ekranu laptopa.
Nie ma na świecie nic słodszego niż Kumok o 07:43
I tak oto zawinęliśmy dzieciarnię w śpiwór z termoforami, zapakowaliśmy do naszej super karocy i jedziemy na kolejne badania Kumoka: tym razem robimy całą biochemię krwi i test hamowania
wygoda, luksus i prestiżowość
Starszy Specjalista ds. Świeczarstwa Zapachowego, wąchając przez sen swoją wonną łapę, zaprasza Państwa do swojego sklepu firmowego, podczas gdy Młodszy Specjalista ds. Marketingu żre paprochy z podłogi i generalnie
Mopsikowóz z przyjaznego kosmosu!
Wszechświat nam sprzyja, a już na pewno wielkie serce ❤️Magdy❤️, która podarowała tym dwóm grubym niewdzięcznikom luksusowy mopsikowóz-wyścigówkę: a nam wygodę w dojazdach do wetów i spokój, że Ci
Trzeba było widzieć minę weterynarza robiącego USG…
Wspaniali Mali ❤️ Jadą do weterynarza 🤘🏻 Kumok ma kolejną serię badań… Trzeba było widzieć minę weterynarza robiącego USG, gdy skakałam z radości na wieść o wynikach Kumoczego
jak przygoda, to tylko w Warszawie i przy temp. -20*C
Na termometrze -20*C, a tymczasem komitet urodzinowy w składzie: Lena (love), Tata Marcin i matka Zazie oraz Misór wiozą jubilatkę Kumok na badania: Normalnie chcieliśmy jechać pociągiem z wózkiem, a
miłość życia z Olx
Dzisiaj Kumok kończy 12 lat ♥ Nigdy wcześniej nie miałam psa. I nawet nie chciałam go mieć, bo alergia i astma. Aż pewnego dnia niespodziewanie spadło na mnie w
u mopsich emerytek – po staremu
Pytacie co u Kumoka i Miszura? Po staremu. Dosłownie! ;) Nasze mopsie emerytki robią z nami co chcą. Aktualnie traktują nas jako… podajniki karmy. Niestety Kumok od kilku
airbusem przez kosmos – byleby zdążyć na poranne inhalowanie Kumoka
Śniło mi się, że pędzę mostem Poniatowskiego uczepiona zewnętrznej burty tramwaju. Pędziłam na lotnisko, bo miałam lecieć do USA, ale dziwnie, bo Airbusem przez kosmos, serio (już drugi raz